Samotność
Nie
proszę o tę samotność najprostszą
pierwszą
z brzegu
kiedy
zostaję sam jak palec
kiedy
nie mam do kogo ust otworzyć
nawet
strzyżyk cichnie choć mógłby mi ćwierkać
przynajmniej
jak pół wróbla
kiedy
żaden pociąg pośpieszny nie śpieszy się do mnie
zegar
przystanął żeby przy mnie nie chodzić
od
zachodu słońca cienie coraz dłuższe
nie
proszę Cię o tę trudniejszą
kiedy
przeciskam się przez tłum
i
znowu jestem pojedynczy
pośród
wszystkich najdalszych bliskich
proszę
Ciebie o tę prawdziwą
kiedy
Ty mówisz przeze mnie
a
mnie nie ma. Ks. Jan Twardowski
Wpis: 20 października godz. 16:35