Wszystko trzeba przyjąć – powtarza
ktoś, kto jest dla mnie wielkim autorytetem,
Wszystko przyjąć… Na pewno nie jest to
łatwe ani specjalnie miłe! Bo każdy z nas pragnie usłyszeć dobre, przyjazne
słowo. To nas „podnosi”. Nie lubimy słów krytyki, bolą i ranią słowa trudne
do przyjęcia. Bywają też sytuacje trudne do przyjęcia, ale musimy sobie z nimi
radzić - czy tego chcemy, czy nie!
Zatem… może rzeczywiście wszystko
trzeba przyjąć!? Na przykład – co?
Właśnie tę krytykę,
słowa trudnej prawdy od drugiego
człowieka,
także słowo bolesne,
trudności życiowe (bo – paradoksalnie!
- nas ubogacają i czynią silniejszymi!),
złość drugiego człowieka,
niezasłużoną naganę,
niespodziewaną reprymendę,
dezaprobatę ze strony osób, od których
najmniej tego się spodziewamy;
odrzucenie,
porażkę i upokorzenie;
brak zaufania od ludzi, których uważamy
za przyjaciół;
brak miłości ze strony bliźniego…
To wszystko uczy nas pokory – trudnej i niekiedy – zdaje się – nieosiągalnej! Ale… jednak możliwej!
Wpis: 24 października godz. 9:30