A może by tak zmienić życiowe hasło?
Takimi słowami jedenaście lat temu rozpoczęłam pewien wpis. Wydawało mi się to
wtedy bardzo ważne, ale po latach twierdzę, że powyższe pytanie nadal ma sens,
ba, nawet jest jeszcze bardziej potrzebne. Potrzebne jest w każdym czasie!
Myślę, że każdy homo sapiens –
przynajmniej co jakiś czas – powinien przystanąć w wędrówce życia i zastanowić
się, co stanowi jego życiowe hasło. Rozumiane bardzo szeroko! Bo czymże ono
jest - to życiowe hasło? Na pewno ważnym celem, który sobie wytyczamy, czymś,
do czego dążymy, czego pragniemy, co chcemy osiągnąć, jak chcemy żyć… A zatem
zapytajmy samych siebie, co stanowi cel naszego życia; jak ten cel realizuję;
czy jestem konsekwentny(-a) w jego realizowaniu; i nade wszystko – czy mam w sobie
wytrwałość w podążaniu ku niemu – mimo przeciwności, mimo najróżniejszych
zawirowań w życiu osobistym i na różnych innych płaszczyznach…
Pytania można mnożyć w nieskończoność!
Ponad wszystkie wybija się jedno: Co jest Dobrem w moim życiu? Pojęcie Dobra też
ma bardzo szerokie znaczenie i wymowę.
Jaka jest puenta tychże refleksji!
Poprosiłam o pomoc moją przyjaciółkę św. Faustynę. Otworzyłam jej „Dzienniczek”, który zawsze leży na moim
biurku. Oto, co przeczytałam: „Córko Moja, największą oddajesz Mi chwałę przez
cierpliwe poddawanie się woli Mojej, a sobie skarbisz tak wielką zasługę, że
ani postami, ani żadnymi umartwieniami nie osiągnęłabyś tego. Wiedz o tym,
córko Moja, że jeżeli wolę swoją poddajesz pod wolę Moją, ściągasz na siebie
wielkie upodobanie Moje; ta ofiara jest Mi miła i pełna słodkości, w niej sobie
podobam, ona ma moc.” (Dz.904)
Jeżeli Ci się wydaje, Przyjacielu po tamtej
stronie, że te słowa są nie na temat i nie współbrzmią z moimi refleksjami, to
jesteś w błędzie. To jest oczywista podpowiedź samego Pana Jezusa, jak można
realizować swoje życiowe hasło, a nade wszystko, jak je osiągnąć.
Nikt nas do tego nie zmusza; to jest
kwestia wolnej woli! Ale warto spróbować!
Wpis: 3 sierpnia godz. 9:00