sobota, 31 lipca 2021

 

Moja fascynacja Thomasem Mertonem trwa. To współczesny geniusz myśli filozoficznej, duchowych rozważań, uważany za mędrca wszech czasów. Przeszedł dość burzliwą drogę do Boga; wstąpił do najsurowszego zakonu trapistów. Miał niezwykły dar pisania; ciągle jest natchnieniem dla ludzi o różnych poglądach, nie tylko chrześcijan.

Poniżej – krótka refleksja o modlitwie.

„Jaki człowiek, taka modlitwa. To, czym jesteśmy, wynika ze sposobu naszego odnoszenia się do Boga. Człowiek, który wcale się nie modli, to ktoś, kto próbował uciec od samego siebie, ponieważ uciekł od Stwórcy. (…) Jesteśmy naprawdę wtedy, kiedy się dobrze modlimy. (…) Kiedy przestajemy się modlić, zaczynamy znów wpadać w nicość. Prawda, że nadal istniejemy. Ale ponieważ główną racją naszej egzystencji jest poznanie i miłość Boga, popadamy w sen lub martwotę. (…) Ale gdy oderwaliśmy się tak całkowicie od Boga, że już nie jesteśmy skłonni do myślenia o Nim z miłością, wówczas jesteśmy duchowo umarli.” Tomasz Merton, Nikt nie jest samotną wyspą.