środa, 21 lipca 2021

 

     Być jak dziecko… Co to znaczy? Czy możemy jako dorośli ludzie, często już w bardzo dojrzałym wieku, być podobni dzieciom?! Owszem, zdarza się niekiedy, że dziecinniejemy w swoich zachowaniach, ale przecież nie o to chodzi! Dziecko ma w sobie, w swoim sercu i umyśle prostotę, o którą tak trudno nieraz w dorosłym życiu. Jest bezpośrednie w swoich spostrzeżeniach, w sposobie widzenia świata, w relacjach z rodzicami, rodzeństwem i chyba z każdym człowiekiem. Ma czyste, jasne myśli i jednoznaczny sposób widzenia świata.

     O co zatem chodzi w tym stwierdzeniu „Być jak dziecko”? Gdzieś przeczytałam, że św. Tomasz z Akwinu, wielki doktor Kościoła, miał ogromną wiedzę, a modlił się jak dziecko.

     Pan Jezus często mówi o tak zwanym dziecięctwie Bożym, czytamy o nim choćby w Dzienniczku św. Faustyny, czy w zapiskach Alicji Lenczewskiej. A w Ewangelii św. Mateusza wskazuje na dziecko w odpowiedzi na pytanie uczniów: „Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim”. Odpowiada: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”.

     To właśnie jest istotą dziecięctwa Bożego - postawa dzieci, ich prostota, absolutne zaufanie, piękno duszy i niewinność, czystość spojrzenia na świat i to wszystko, co nas otacza. To zaufanie jest wyrazem naszej wiary w moc Boga i przekonanie, że nie możemy się obejść bez Jego ojcowskiej opieki.

 

Wpis: 21 lipca godz. 9:05