I tak mijają dzień po dniu… Coraz
szybciej i szybciej. Pamiętam, jak moje obydwie Babcie u schyłku swego życia
mówiły, że im człowiek starszy, tym życie biegnie szybciej. Potem powtarzała to
moja Mama, a teraz powtarzam ja, też u schyłku życia.
Ale – Drodzy Przyjaciele po tamtej stronie komputera, nie sądźcie, że
jestem zmartwiona tym faktem! Przecież każdy z nas wie, że życie kiedyś się
zaczyna i kiedyś się skończy. Rzecz tylko w tym, że nie wiadomo, kiedy nastąpi
kres. Refleksja nasuwa się jednoznaczna – przynajmniej we mnie! Nie tylko
można, ale wręcz należy cieszyć się każdym dniem, ba, nawet chwilą, którą mamy
szczęście przeżyć. Można bowiem swój czas wypełnić – niekoniecznie bezmyślnym
wpatrywaniem się w telewizor, ale czymś, co przyniesie nam radość i zwyczajną
frajdę. Niech nigdy w naszym życiu nie będzie pustki, nudy i narzekania.
Pewnie, że dotyka nas mnóstwo smutków, niepowodzeń, zniechęcenia… Mnie również,
bo im człowiek starszy, tym może mniej odporny, bo swoje trudne doświadczenia
już przeżył. Ale – jak mówi poeta Adam Asnyk: „Trzeba z żywymi naprzód iść”.
Być może
odczytacie moje słowa jako truizmy, które wszyscy znamy, ale one są nam
potrzebne, abyśmy nie stracili ducha i najzwyczajniej cieszyli się tym, co dane
jest nam przeżywać teraz, w tym czasie i miejscu, gdzie jesteśmy.
Podnieśmy głowy! Nie jesteśmy sami! Zawsze
z nami jest Pan Jezus, wystarczy tylko poprosić Go o to najwspanialsze
towarzystwo!
16 lipca godz. 9:50