Są tematy uniwersalne, które nurtują,
dręczą i pobudzają do głębszej refleksji. Wśród nich na pewno jest „wolność”.
Słowo odmieniane przez wszystkie przypadki, mające swój odpowiednik w każdym
języku. Rozumiane jest bardzo szeroko – jako swoboda, niezawisłość,
niezależność, suwerenność, samodzielność, nieskrępowanie… Najbardziej
przejrzyste jest jako niepodległość. Wtedy jednoznacznie rozumiemy, że dotyczy ojczyzny.
A jak patrzymy na wolność szeroko
pojętą, w odniesieniu do każdego z nas – jako postawę życiową, moralną? Zatem słowami
poety zapytajmy: A cóż to jest wolność?
Oczywiście nie jest to miejsce na
szerokie rozważanie wokół tego niezwykle ważnego i wciąż intrygującego tematu,
który poruszali od wieków ludzie znacznie mądrzejsi ode mnie, ale napisać kilka refleksji można…
Zacznijmy od stwierdzenia, że Bóg
uczynił człowieka wolnym. Nie przymuszał do niczego, jedynie – co bardzo ważne!
- pokazał drogę najlepszą z możliwych. Pragnął uczynić człowieka szczęśliwym.
Temu celowi miały służyć przykazania, wręczone Mojżeszowi na kamiennych
tablicach. Ale – niewiele czasu miało upłynąć, aby ludzie „wyzwoleni z mocy
faraona”, ulepili bożka ze złota i jemu zaczęli oddawać cześć. Zauważmy, że ta
historia powtarza się nieustannie – niezależnie od czasów, które przeżywa
ludzkość. Człowiek nie potrafi stawić oporu złym podszeptom szatana i – uważając
się za człowieka wolnego – wybiera to, co jest mu bardziej wygodne. Bo uważa,
że Pan Bóg albo się myli, albo nie rozumie naszych potrzeb, albo ogranicza
naszą wolność.
Jak zatem owa wolność ma się do Pana
Boga? Wolność jest świadomym wyborem postawy, sposobu myślenia, wyrażania poglądów
etc. etc.
Czy zawsze łatwym? Na pewno nie! Wręcz
przeciwnie – bardzo trudnym! Bo wybór między dobrem a złem – zawsze pociągającym
i atrakcyjnym – jest niezwykle wymagający. Skutki dobra nie zawsze są
natychmiastowe, najczęściej – widać je dopiero w dalekiej perspektywie.
Ale może właśnie dla tego ostatecznego rozwiązania
warto poczekać i zwrócić się do Pana Boga o pomoc?! Ta pomoc
przyjdzie na pewno, niekoniecznie już w tej chwili, ale przyjdzie.
Wybór dobra należy do nas, do Ciebie i
do mnie! Nie pod przymusem, ale w wolności!
Wobec różnych głosów sprzeciwu wobec Pana
Boga i Jego praw, nasuwa mi się myśl: Przecież nikt cię nie zmusza, Człowieku!
Zrobisz tak, jak chcesz, jak uważasz, ale nie miej pretensji do Boga za zło,
które się tak rozpanoszyło! Pan Jezus mówi: „Jeśli chcesz!” Nic nie musisz!
Dzisiaj w kazaniu na Mszy św. z Jasnej Góry usłyszałam takie słowa: „Daj mi, Panie, niezachwianą wiarę, która pozwoli dokonać właściwych wyborów.”
Ja też
proszę o taką wiarę!
Wpis: 30 lipca godz. 9:00