piątek, 1 lipca 2016

O radości doskonałej ciąg dalszy…

Zaczęłam szukać informacji o świętych, którzy odznaczali się radością doskonałą. Należy oczywiście zacząć od Najświętszej Panienki – niedoścignionej w postawie doskonałej radości, którą osiąga się poprzez pokorę. Nie taką pokorę, o której lubimy opowiadać, ale taką, która przejawia się w cichym przyjmowaniu wszystkiego, co nas spotyka. Maryja - młoda dziewczyna - usłyszała od Anioła Gabriela takie słowa, które zupełnie nie mieściły się w jej mentalności! Przewróciły jej świat do góry nogami! A jednak powiedziała: Fiat! Przyjęła wolę Bożą – zupełnie nieznaną, niewiadomą. Zaufała bezgranicznie Bogu! Bóg spojrzał na „uniżenie” i uczynił „wielkie rzeczy”! W Jej życiu objawiło się to w sposób doskonały, ale zauważmy, nie w życiu doczesnym! Na ziemi nie znalazła wielkiego uznania. Uznanie takie pojawiło się dopiero po wiekach. Dzisiaj Kościół widzi w Niej Królową nieba! W Magnificat śpiewała: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny; a Święte jest Jego imię (Łk 1,46–49).
Sens tych słów jest jednoznaczny: Bóg obdarował Maryję tak bardzo hojnie, bo przyjęła wolę Bożą, chociaż niezrozumiałą i trudną. Jest to najdoskonalszy akt pokory!
Poza moimi refleksjami wykorzystałam myśli zawarte na stronie: tyniec.benedyktyni.pl/pliki/Librarium/Pokora

Wpis: 1 lipca g. 10:05