Św. Franciszek uczył, że prawdziwa radość, aby się
ukazać, pochodzi z czystości serca i zdobywa się ją przez pobożną modlitwę.
Jej owocami są: gorliwość i troskliwość, nastawienie i gotowość duszy i ciała
do pełnienia z radosnym duchem wszelkiego dobra. Ta prawdziwa radość,
doprowadzona do doskonałości, streszcza się w triumfie miłości i wierności
Jezusowi Chrystusowi przez znoszenie cierpień z miłości do Niego. Duchowa
radość wg Franciszka jest jednym z owoców Ducha Świętego. Radość chrześcijańska
nie tylko nie wyklucza cierpienia, ale często nim się karmi. (wg Lázaro Iriarte „Powołanie
franciszkańskie”)
Św.
Benedykt wskazuje na zasadnicze
cechy pokory. Słowa Pana Jezusa: „Każdy bowiem kto się wywyższa, będzie
poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 14,11), są podstawowym prawem życia duchowego. Niestety,
nie zawsze o nich pamiętamy. Z obserwacji widzimy, że często ci, którzy się
wynoszą, są w społeczeństwie uznawani i szanowani, a ludzie pokorni, niemający
tupetu, nieumiejący walczyć o siebie, są zapomniani, a często nawet upokarzani.
„Wywyższenie” i „uniżenie” można oczywiście
zamienić miejscami, ustawiając odwrotnie hierarchię wartości, i wówczas można
się tak „uniżać”, by być w tym uniżeniu „największym”. W prawdziwej pokorze nie
ma żadnego porównywania się z innymi. Droga każdego z nas jest zupełnie inna. Każdy
powinien odnaleźć swoje miejsce i powołanie w życiu. Każde powołanie z kolei
jest służbą dla innych i z tej służby czerpie swoją godność. Z kolei naszym
życiem rządzą takie same prawa duchowe. I jeżeli uważamy się za mądrych we
własnych sprawach, grzeszymy wyniosłością. Zazwyczaj staramy się wówczas
uzyskać potwierdzenie naszej wspaniałości przez uznanie w oczach innych.
Zamiast skoncentrować się na dobru naszej posługi, przejmujemy się opinią
innych. Warunkiem prawdziwego wzrostu jest pokora i świadomość skromności
własnych dokonań przy jednoczesnej świadomości, że to Bóg w nas dokonuje
prawdziwego dobra. Dlatego pokora przejawia się skromnością i spokojną ufnością
w Boże miłosierdzie na wzór „dziecka na łonie jego matki”. (na podstawie „Reguły
Św. Benedykta)
Trudno nam przyjąć z pokorą to, co
zsyła życie. Upokorzenie bywa odbierane jako klęska i największa obraza! A
tymczasem – może właśnie to upokorzenie pozwala nam się wznieść wyżej, ku naszemu
Panu?! Wystarczy sobie przypomnieć scenę, gdy Pan Jezus stoi przed Piłatem i
rozkrzyczanym tłumem… Milczy! Może i nam takie milczenie jest niekiedy
potrzebne? Właśnie w bardzo trudnych sytuacjach, gdy spotyka nas upokorzenie…
Nikt wtedy nie stanął w Jego obronie! A Piotr trzy razy się zaparł!
Jezus z wszystkiego może wydobyć dobro
i to jest tajemnica krzyża. Pan Jezus zaakceptował krzyż z miłości i z miłością
do Boga. Ale po krzyżu było zmartwychwstanie. Jeśli ufamy nawet w ciemnościach,
spłynie na nas łaska Boża i na tych, za których się modlimy.
Wniosek z powyższych rozważań jest
oczywisty i klarowny: Źródłem prawdziwej – doskonałej radości jest pokora!
Trudno uwierzyć? Przynajmniej warto spróbować!
Wpis: 4 lipca g. 13:05