poniedziałek, 4 lipca 2016

O radości doskonałej raz jeszcze

Św. Franciszek uczył, że prawdziwa radość, aby się ukazać, pochodzi z czystości serca i zdo­bywa się ją przez pobożną modlitwę. Jej owocami są: gorliwość i troskliwość, nastawienie i gotowość duszy i ciała do pełnienia z rado­snym duchem wszelkiego dobra. Ta prawdziwa radość, doprowadzona do doskonałości, streszcza się w triumfie miłości i wierności Jezusowi Chrystusowi przez znoszenie cierpień z miłości do Niego. Duchowa radość wg Franciszka jest jednym z owoców Ducha Świętego. Radość chrześcijańska nie tylko nie wyklucza cierpienia, ale często nim się karmi. (wg Lázaro Iriarte „Powołanie franciszkańskie”)
  Św. Benedykt wskazuje na zasadnicze cechy pokory. Słowa Pana Jezusa: „Każdy bowiem kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony” (Łk 14,11), są  podstawowym prawem życia duchowego. Niestety, nie zawsze o nich pamiętamy. Z obserwacji widzimy, że często ci, którzy się wynoszą, są w społeczeństwie uznawani i szanowani, a ludzie pokorni, niemający tupetu, nieumiejący walczyć o siebie, są zapomniani, a często nawet upokarzani.
 „Wywyższenie” i „uniżenie” można oczywiście zamienić miejscami, ustawiając odwrotnie hierarchię wartości, i wówczas można się tak „uniżać”, by być w tym uniżeniu „największym”. W prawdziwej pokorze nie ma żadnego porównywania się z innymi. Droga każdego z nas jest zupełnie inna. Każdy powinien odnaleźć swoje miejsce i powołanie w życiu. Każde powołanie z kolei jest służbą dla innych i z tej służby czerpie swoją godność. Z kolei naszym życiem rządzą takie same prawa duchowe. I jeżeli uważamy się za mądrych we własnych sprawach, grzeszymy wyniosłością. Zazwyczaj staramy się wówczas uzyskać potwierdzenie naszej wspaniałości przez uznanie w oczach innych. Zamiast skoncentrować się na dobru naszej posługi, przejmujemy się opinią innych. Warunkiem prawdziwego wzrostu jest pokora i świadomość skromności własnych dokonań przy jednoczesnej świadomości, że to Bóg w nas dokonuje prawdziwego dobra. Dlatego pokora przejawia się skromnością i spokojną ufnością w Boże miłosierdzie na wzór „dziecka na łonie jego matki”. (na podstawieReguły Św. Benedykta)
Trudno nam przyjąć z pokorą to, co zsyła życie. Upokorzenie bywa odbierane jako klęska i największa obraza! A tymczasem – może właśnie to upokorzenie pozwala nam się wznieść wyżej, ku naszemu Panu?! Wystarczy sobie przypomnieć scenę, gdy Pan Jezus stoi przed Piłatem i rozkrzyczanym tłumem… Milczy! Może i nam takie milczenie jest niekiedy potrzebne? Właśnie w bardzo trudnych sytuacjach, gdy spotyka nas upokorzenie… Nikt wtedy nie stanął w Jego obronie! A Piotr trzy razy się zaparł!
Jezus z wszystkiego może wydobyć dobro i to jest tajemnica krzyża. Pan Jezus zaakceptował krzyż z miłości i z miłością do Boga. Ale po krzyżu było zmartwychwstanie. Jeśli ufamy nawet w ciemnościach, spłynie na nas łaska Boża i na tych, za których się modlimy.
Wniosek z powyższych rozważań jest oczywisty i klarowny: Źródłem prawdziwej – doskonałej radości jest pokora! Trudno uwierzyć? Przynajmniej warto spróbować!
Wpis: 4 lipca g. 13:05