Wiele miejsc budzi zachwyt w Bazylice…
Tam wszystko urzeka swym pięknem…
Ale jest takie jedno miejsce,
miejsce święte:
miejsce święte:
kaplica Najświętszego Sakramentu!
Zachwyca swym barokowym pięknem…
Pośrodku Chrystus
w monstrancji zamknięty…
w monstrancji zamknięty…
Żywy, prawdziwy,
na odległość dwóch kroków,
na odległość dwóch kroków,
wita wszystkich, co wśród życia mroków
szukają pociechy i ojcowskiej miłości…
Przychodzą tu młodzi i starzy,
wielcy i prości…
wielcy i prości…
Wszyscy przed Królem zginają kolana,
wielbiąc w Nim Boga i swojego Pana…
Twarze skupione,
wpatrzone w Boskie oblicze…
wpatrzone w Boskie oblicze…
I – doprawdy! – nigdy nie zliczę,
i choćbym chciała - wymienić nie
zdołam,
iluż ludzi z całego świata o ratunek
woła…
Ileż płynie modłów, próśb i podziękowań
ileż łez wdzięczności…
Tuż obok mnie piękne, czarne ręce
przesuwają ziarenka różańca w podzięce…
Po brązowej twarzy srebrzyste łzy płyną
–
to modli się matka na ręku z dzieciną…
W ciszy serca ludzie modlitwy zanoszą
i o Twoją opiekę najserdeczniej proszą…
A Ty, Jezu, patrzysz,
słuchasz, błogosławisz…
słuchasz, błogosławisz…
I ciągle czekasz na tych, co daleko,
którym do Ciebie ciągle nie po drodze…
Zapukaj do serc
tak szczelnie zamkniętych!
tak szczelnie zamkniętych!
Otworzą Ci, bo Tyś wszechmocny i święty!
Wpis: 9 lipca g. 10:45