Często wracam myślami
do Wiecznego Miasta…
do Wiecznego Miasta…
Wędruję szlakiem mojej wyobraźni…
Przywołuję znajome miejsca -
place, ulice, fontanny, świątynie…
Snuję się wśród różnojęzycznych tłumów
pełna zachwytu dla barokowego piękna
zaklętego w fontanny, rzeźby, kolumny…
Wnętrza kościołów chronią
przed zgiełkiem…
przed zgiełkiem…
Tu ze czcią klękam przed Panem Bogiem…
Milcząco wsłuchuję się w ciszę
i wielbię najwyższy Majestat…
Jestem sama, ale nigdy samotna…
Tutaj Seneka pod rękę z Petroniuszem
kroczy po Forum Romanum
rozprawiając o ludzkim bycie,
rozumnym ładzie i harmonii świata…
Tu św. Piotr podąża z uczniami,
dodaje otuchy przed wyrokiem cezara…
Tu św. Paweł naucza tak pięknie,
że staję i słucham…
że staję i słucham…
Idę z nim razem – mistrzem ukochanym –
uliczką, co wiedzie na ścięcie…
Jakże pogodny, jakże jest radosny
przed spotkaniem z Bogiem …
Wspinam się po prawie stu schodach
do małego Dzieciątka,
co błogosławi najmłodszym…
co błogosławi najmłodszym…
Toczę z Nim długie rozmowy
o moich dzieciach,
które dla matki zawsze są małe…
które dla matki zawsze są małe…
O moich wnuczkach
i wnukach kochanych…
i wnukach kochanych…
Błogosław im Panie!
Każdy dzień rozpoczynam spotkaniem
z Janem Pawłem,
z Janem Pawłem,
bo wszystkim udziela audiencji…
Słucha tysiąca próśb o zdrowie, opiekę…
Uśmiecha się tak pięknie,
jak tylko On potrafi…
jak tylko On potrafi…
Pomogę
ci, pomogę, wstawię się za tobą -
szepce stroskanemu ojcu
i strapionej matce …
i strapionej matce …
Błogosławi tłum dzieci
o smutnych twarzach…
o smutnych twarzach…
Błogosławi kalekich,
szczególnie mu bliskich…
szczególnie mu bliskich…
Zewsząd płynie modlitwa pełna nadziei…
Trudno by zliczyć ulubione miejsca…
Jest ich tak wiele…
Wędrówek moich nie widać końca…
Bo Wieczne Miasto – to samo piękno!
Piękno, co rodzi zachwyt,
że aż dech zapiera!
że aż dech zapiera!
Chodzę, zachwycam się
i dziwię nieustannie,
i dziwię nieustannie,
pozdrawiam Caravaggia,
co życie miał burzliwe,
co życie miał burzliwe,
ale i
niezwykłe stworzył dzieła…
Pozdrawiam
wszystkich twórców,
mistrzów
pędzla i pióra, co swoje życie
poświęcili
Bożej chwale…
Napełniona
nadzwyczajnym pięknem
wracam do
codzienności…
Chowam je w
pamięci i sercu…
By znowu
kiedyś wyruszyć
w niezwykłą podróż
w niezwykłą podróż
do Wiecznego
Miasta…
Wpis: 9 lipca
g. 9:15