sobota, 23 lipca 2016

O miłości raz jeszcze…

Miłość – to szczęście o różnym obliczu…
Bywa zachłyśnięciem,
bywa porażeniem,
bywa wielką radością,
szczęściem,
olśnieniem,
słońcem i wiatrem,
deszczem i śniegiem,
radością i smutkiem,
harmonią i niepokojem,
pewnością i zwątpieniem,
burzą i ciszą,
łzą i uśmiechem,
wzlotem i upadkiem,
śmiechem i cierpieniem…
I… samym dobrem równocześnie…

A… jeśli ta miłość błądzi gdzieś daleko
i nie chce zapukać do naszych drzwi?
Tuła się gdzieś po bezdrożach…
Z dala od naszych domów,
krąży obojętnie i trudno ją zaprosić
mimo otwartych drzwi…
Bo i tak bywa…
To co wtedy?

Zawsze jest z nami nasz Pan,
który niezależnie od czasu,
niezależnie od stanu naszego ducha,
niezależnie od pory roku – 

zawsze woła… wprawdzie nie-głośno,
ale bardzo delikatnie:
JA CIEBIE KOCHAM! 
I ta miłość
niechaj ci wystarczy za wszystkie inne…
Za te, do których tęsknisz,
o których marzysz,
których pragniesz
i o których śnisz…

Warto usłyszeć ten głos
pełen zachęty, dobroci i miłości…
Ten głos jest w nas – wsłuchajmy się…


Wpis: 23 lipca g. 18:00