środa, 2 kwietnia 2014

STACJA VI


WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSOWI

Weronika… Jakże piękna i szlachetna postać… Po tylu wiekach urosła do symbolu dobroci, miłości, ale i odwagi! Przedarła się przez rozkrzyczany tłum, by otrzeć Ci twarz, Panie Jezu! W geście wdzięczności pozostawiłeś na jej chuście swój święty wizerunek.

Ileż refleksji budzi dzisiaj święta Weronika, ile podsuwa nam pytań… Bo Weroniką można zostać w każdym czasie i w każdym miejscu, prawda, Jezu?! Można – podobnie, jak ona – spełniać szlachetną misję…

Czy zatem starcza mi odwagi, by przyznać się do Ciebie w najzupełniej niespodziewanych sytuacjach? Czy potrafię być na tyle odważna, by otrzeć krew i pot z Twojej twarzy? Niekoniecznie dosłownie, ale ileż nadarza się takich okazji, by pomóc żebrakowi na ulicy, który cuchnie nie tylko potem, ale swoją biedą, bezdomnością, głodem? By pomóc komukolwiek, kto tej pomocy potrzebuje? By otrzeć łzy tym, którzy już stracili nadzieję na lepsze życie?

Może właśnie przy tej stacji Twojej drogi, Jezu, powinnam postawić sobie pytanie o moją miłość… Miłość do Ciebie, ale i do każdego człowieka!

Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!