wtorek, 27 września 2011

Moje świadectwo o Medjugorje

Myślę, że najwyższy czas dać swoje świadectwo o Medjugorje! Nie mam zamiaru nikogo przekonywać, pragnę tylko podzielić się tym, co widziałam i przeżyłam w tym pięknym miejscu, gdzie dosłownie wszystko kłania się Bogu i Maryi…
     Od dawna chciałam tam pojechać… Moi przyjaciele – Basia i Rysiek – opowiadali o tym miejscu z takim entuzjazmem!!! No i wreszcie udało się! Pojechałam z pielgrzymką w 2005 roku…
Chciałam zarejestrować kolejne dni… To miała być kronika pielgrzymki do Medjugorie - taka dokumentacja podróży i odwiedzanych miejsc... Tymczasem moje wielkie pragnienie spotkania z Matką Bożą sprawiło, że kronika przeobraziła się w świadectwo. Droga do Medjugorie stała się nie tylko zwyczajną pielgrzymką, ale doskonałą okazją do najróżniejszych przemyśleń i spostrzeżeń. Wywołała refleksje, pozwoliła spojrzeć na swe życie w innym wymiarze.
Po przeczytaniu notatek z podróży zrodził się we mnie pomysł, aby to opublikować i dać świadectwo swej wiary, zwłaszcza, że to, co przeżyłam, stało się również udziałem wielu tysięcy ludzi, wielbiących Boga i Maryję... Widziałam różnokolorowe twarze, ręce wzniesione ku niebu w akcie żarliwej modlitwy...  Bo Medjugorie jest miejscem modlitwy i to przede wszystkim zaakcentowałam w swoich wspomnieniach.
Być może nieco naiwnie zabrzmią te słowa, ale wierzę w to, że gdybyśmy na co dzień modlili się tak szczerze, jak czynią to pielgrzymi w Medjugorie, nasz świat byłby lepszy i piękniejszy.

Jestem ogromnie wdzięczna bł. Janowi Pawłowi II, który  utwierdził mnie w przekonaniu, że Medjugorie jest miejscem świętym. W listach, skierowanych do p. Skwarnickiego kilkanaście razy nawiązywał do Medjugorie, podkreślając: „A teraz codziennie wracamy myślą do Medjiugorii.” (Watykan, 28 maja 1992); „I niech wszystko dobrze się układa na szlaku Medziugorie – Rzym.” (Watykan, 30 marca 1991); „Ja, jak wiadomo, byłem w Ostrej Bramie (...).Nie byłem natomiast w Medjugorie, lecz również patrzę w tamtą stronę.” (Watykan, 6 grudnia 1993)   

Napisałam książkę – kronikę naszej pielgrzymki, niestety, z braku środków jej nie wydałam, mimo że uzyskałam dobre recenzje – również kapłanów. Trudno! Mam teraz okazję, by jej fragmenty opublikować na moim blogu…
Wszystkim czytającym życzę, aby Najświętsza Panienka miała Was w nieustannej opiece...
Cdn..