Czwarty dzień naszej pielgrzymki - 26 lipca, wtorek - rozpoczyna się wyprawą do dawnego domu Vicki, najstarszej z widzących; po wyjściu za mąż przeniosła się do męża; spotkamy się z nią w jej starym rodzinnym domu. Zatem wstajemy bardzo wcześnie, by dotrzeć do naszego celu jak najprędzej i zająć dobre miejsce. To zrozumiałe – każdy chciałby stanąć jak najbliżej tej, która rozmawia z Maryją... Czas oczekiwania wypełnia modlitwa różańcowa. Jest nas coraz więcej – Polacy, Czesi, Niemcy, Węgrzy, Włosi (jak zwykle najbardziej żywiołowi). Z wszystkich ust płynie ku niebu modlitwa w różnych językach; Maryja zapewne bardzo się cieszy… Kończymy trzecią część różańca – przybywa Vicka, przeciska się przez tłum – uśmiechnięta, radosna, pełna wewnętrznego spokoju. Aż trudno uwierzyć, że ta czterdziestojednoletnia kobieta od lat znosi różne cierpienia. Co chwila odwzajemnia przyjazne gesty pozdrowień, „rzuca” całusy... I wreszcie – zaczyna mówić... Jej słowa tłumaczy przewodniczka Regina. Vicka przekazuje nam, o co najczęściej i najgoręcej prosi Matka Najświętsza. Oto, co zapisali Jacek i Maciej - nasi młodzi przyjaciele z pielgrzymki...
Matka Boża prosi o:
- różaniec, bo jest on największą bronią przeciw szatanowi (3 części);
- comiesięczną spowiedź;
- post o chlebie i wodzie w środy i piątki;
- codzienną lekturę Pisma św.;
- modlitwę w intencji pokoju w naszych sercach, rodzinach i na świecie;
- nawrócenie, radykalne odsunięcie się od grzechów;
- większą wiarę;
- modlitwę sercem;
- przygotowanie się do Mszy św. i właściwe jej przeżywanie;
- korzystanie z kierownictwa duchowego kapłanów i zakonników.
Stojąc wraz z licznymi pielgrzymami przed domem Vicki, zadałam sobie pytanie, dlaczego Matka Boża przybyła właśnie tutaj i gości przez dwadzieścia cztery lata. Odpowiedź przyszła natychmiast: przybyła do prostych ludzi, którzy mieszkają z dala od reszty świata. Kto naprawdę kocha Maryję, przybędzie tu – nie dla sensacji, ale z miłością pokona trudy podróży; Ona go tutaj doprowadzi!
Ubogaceni spotkaniem wracamy do naszego hotelu. Słonko przygrzewa, zapowiada się piękny dzień! Dzisiaj, 26 lipca, świętujemy imieniny matki Maryi i babki Jezusa – św. Anny. To także imieniny mojej kochanej córki Ani.