piątek, 30 września 2011

Jak modlą się pielgrzymi...

Wieczorem w środę, po spotkaniu z ojcem Ljubo Kurtowiczem  w kościele odmawiamy różaniec. Trzeba podkreślić, że jest to różaniec niezwykły! Prowadzi go brat Józef, tutejszy franciszkanin. Setki, tysiące ludzi chwalą Maryję w swym języku. Istna wieża Babel, ale z tą różnicą, że tej modlitwie towarzyszy wielka radość, miłość, z serc wylewa się samo dobro... O 18.40 – przerwa; cisza zalega w całym kościele. To czas pierwszych objawień Maryi. Wszyscy milkną, wpatrując się w oblicze Niebieskiej Matki. (Jej figura umieszczona jest w bocznej nawie.) Po chwili kontynuujemy modlitwę różańcową. (2 części przed Mszą św., 3. część – po Mszy św.) Koło Tomka pada na posadzkę rozmodlona dziewczyna. Leży nieruchomo ok. pięciu minut... Na mnie, która jestem w Medjugorju po raz pierwszy, robi to wielkie wrażenie. Jest to tak zwany spoczynek w Duchu Świętym.
Po różańcu – Msza św. W koncelebrze – ponad trzydziestu księży! I tak jest codziennie. Księża biali, brązowi i czarni... Przybywają tu z różnych stron świata, by pokłonić się Maryi. Kochają Cię, Mateczko! Promieniują gorliwą służbą Bogu i Tobie… Ewangelia jest bardzo wymowna – o perle, symbolu największej wartości. Czy umiemy ją znaleźć?

Zaraz po Mszy św. – jak każdego dnia – jeden z zakonników święci dewocjonalia. Przed ołtarzem zbiera się coraz większe grono ludzi, za chwilę bowiem będzie błogosławieństwo, poprzedzone modlitwą o uzdrowienie. Kapłan w wielkim skupieniu modli się za wszystkich, tłumnie zgromadzonych pątników. Stajemy się świadkami działania Bożej łaski, bo jakże inaczej nazwać liczne przypadki spoczynku w Duchu Świętym? W różnych miejscach kościoła padają na posadzkę ludzie, ale w przedziwny sposób – powoli, tak, jakby ich ktoś podtrzymywał. Anioł Stróż?