Zaczęłam rozważania
o grzechach głównych… Wśród nich jest też zazdrość, o której już kiedyś
pisałam, chyba cztery lata temu… Ponieważ nasze życie jest nieustanną walką ze
swoimi ułomnościami i złymi skłonnościami, dlatego – myślę - warto wracać do
pewnych spraw, zwłaszcza gdy zły duch nieustannie próbuje nam pokazać zło w
zawoalowanej przykrywce jako dobro. Może jestem najmniej powołaną osobą, by
publicznie wypowiadać się na temat ludzkich niedoskonałości, mam bowiem
świadomość własnych błędów, ale… pisząc, jednocześnie uświadamiam sobie właśnie
te błędy.
Przykłady
zazdrości znajdujemy już w Starym Testamencie, ludzka natura bowiem jest skażona,
bardziej skłonna do zła niż do dobra. O tym nikogo nie trzeba przekonywać, bo
każdy zna to z własnych obserwacji. Ale jako chrześcijanie – katolicy mamy
pracować nad doskonaleniem swojego wnętrza, a Wielki Post jest do tego
doskonałą okazją!
Myślę, że
na początek – aby z czymś walczyć - trzeba sobie w pełni uświadomić, jaki/jaka jestem.
I także to, że wcale nie jestem taka (-i) wspaniała (-y), jak mi się zdaje!
Zazdrość - to brzydkie, niszczące
uczucie… Myślę, że doświadcza jej w jakimś stopniu każdy, tylko nie każdy ma
odwagę do tego się przyznać albo po prostu nie jest świadomy swego stanu duszy czy
stopnia zazdrości.
Czy ja jej doświadczam? Oczywiście!
To od nas samych zależy, co z różnymi pokusami
zazdrości zrobimy – czy jej ulegniemy, czy też będziemy starali się ją pokonać…
To taka walka duchowa, która nieustannie toczy się w naszych sercach. Najważniejsze,
aby mieć wielkie pragnienie pokonania w sobie zła i … zwycięstwa!
Kiedyś wspomniałam wielkiego Mozarta,
któremu jedna z bliskich mu osób zazdrościła geniuszu. Wspominałam też św.
Faustynę, której zazdroszczono bliskiej łączności z PANEM JEZUSEM.
Gdy głębiej się zastanowimy, to nasunie
się pytanie: I co mi z tego przyjdzie, że komuś zazdroszczę? A raczej – nawet zawiszczę!
Zazdrość od zawiści różni się zdecydowanie! Zawiść ma siłę niszczącą! Dodam – niszczącą
nadawcę! Bo spala jego siły wewnętrzne, jego własne „ego”.
Tymczasem zazdrość może być niekiedy
twórcza! W takim kontekście na przykład: Zazdroszczę ci gorliwości Bożej, ale będę
starać się o taką w swoim życiu. Albo: Zazdroszczę komuś cierpliwości, ale
postaram się wykrzesać ją w sobie w trudnych sytuacjach. Zazdroszczę ci zapału
do nauki, ale zrobię wszystko, by taki
zapał osiągnąć. Przykładów mobilizującej siły zazdrości jest wiele!
Kiedyś postawiłam w tym miejscu pytania, które
mogą nam ułatwić życie. Przypomnę je:
*Komu i czego zazdroszczę?
*Co budzi moje pożądanie - jakie talenty, osiągnięcia,
sukcesy, jacy ludzie? Gdybyśmy
poświęcili trochę czasu i uwagi na odkrycie, czego tak naprawdę zazdrościmy
innym, zyskalibyśmy cenną wiedzę o nas samych.
*Co on (ona) ma, czego ja nie mam?
*Czego naprawdę pragnę?
*Co dzieje się z moją energią, gdy ulegnę zazdrości?
*W jaki sposób zazdrość wpływa na moje życie?
*W jakim kierunku mnie poprowadzi?
Wpis: 8 marca godz. 11:48
Wpis: 8 marca godz. 11:48