Marsz ku niebu
ma przedziwny kompas!
Ciągle ten sam
kierunek -
jedyny,
niezmienny i… bardzo żmudny!
Trudno wytrwać
w tym marszu!
Trudno nie
zboczyć z drogi!
Wysiłek wielki,
pot leci z czoła
i wcale
niełatwo wszystkiemu podołać!
Bo tyle
przeszkód piętrzy się na drodze.
Bo droga ciągle
jakby pod górę…
Bo jakiś
maruder kroczy z tyłu,
kulejąc na
szlaku i trzeba mu pomóc.
Iluzja i głód
ziemskiego szczęścia
bardzo
przeszkadza w wytrwaniu.
I słońce tak
mocno piecze z góry…
I deszcz niczym
łzy oczy zalewa…
I wichry
chłoszczą niemiłosiernie…
Ciągle
trudności co niemiara!
I tak idziemy w
tym marszu ku niebu…
Czwórkami,
parami, osobno,
w gromadzie czy
solo…
Pomóż, Aniele
Stróżu Kochany,
który podążasz
tuż obok,
abym wytrwała
i nie zmieniła
kierunku
tej drogi...
tej drogi...
Nigdy!
Wpis: 21 marca
godz. 9:01