Żyjemy w
czasach wielkiego postępu technicznego, jesteśmy świadkami wręcz cudów technicznych,
o których jeszcze kilka lat temu nawet nam się nie śniło!
Ale są to
również czasy upadku obyczajów, relatywizmu moralnego… Wartości oparte na
BOŻYCH przykazaniach jakby przestają istnieć, zło przybiera kłamliwą postać
dobra. To widać gołym okiem! Widać wśród dorosłych, młodzieży i dzieci. Zło
zakrada się wszędzie. Szatan niszczy rodziny, rozwody stały się plagą,
niektórym wydają się normalnością. Oczywiście najbardziej cierpią na tym
dzieci, bo przecież kochają mamę i tatę i tak bardzo chciałyby mieć ich razem.
Zastanawiam
się nieraz, jak będą wyglądały rodziny najmłodszego pokolenia… Jakie wzorce
wyniosą ze swoich „popękanych” rodzin? Kto nauczy te dzieci pokonywania trudności
małżeńskich – nieodłącznych od normalnego życia? Kto powie tym dzieciom, jak
należy chronić się wzajemnie w biedzie i chorobie? Kto wreszcie wskaże na
CHRYSTUSA – jedyną ostoję DOBRA i PRAWDY? Jeżeli i JEGO zabraknie w rodzinie, w społecznościach, to
co wtedy będzie? Trudności piętrzą się przed każdym z nas, mają tylko inny
wymiar i inne oblicze! Dlatego tak często myślami i sercem wracam do PANA
JEZUSA! Nie tylko dla mnie jest ON ostoją! Znam wielu ludzi, którzy z NIEGO czerpią
siłę i moc do znoszenia przeciwności. I całe szczęście, że tacy też są!
Wpis: 14 marca godz. 12:53