czwartek, 14 marca 2019

To takie luźnie refleksje…


Żyjemy w czasach wielkiego postępu technicznego, jesteśmy świadkami wręcz cudów technicznych, o których jeszcze kilka lat temu nawet nam się nie śniło!
Ale są to również czasy upadku obyczajów, relatywizmu moralnego… Wartości oparte na BOŻYCH przykazaniach jakby przestają istnieć, zło przybiera kłamliwą postać dobra. To widać gołym okiem! Widać wśród dorosłych, młodzieży i dzieci. Zło zakrada się wszędzie. Szatan niszczy rodziny, rozwody stały się plagą, niektórym wydają się normalnością. Oczywiście najbardziej cierpią na tym dzieci, bo przecież kochają mamę i tatę i tak bardzo chciałyby mieć ich razem.
Zastanawiam się nieraz, jak będą wyglądały rodziny najmłodszego pokolenia… Jakie wzorce wyniosą ze swoich „popękanych” rodzin? Kto nauczy te dzieci pokonywania trudności małżeńskich – nieodłącznych od normalnego życia? Kto powie tym dzieciom, jak należy chronić się wzajemnie w biedzie i chorobie? Kto wreszcie wskaże na CHRYSTUSA – jedyną ostoję DOBRA i PRAWDY? Jeżeli i JEGO  zabraknie w rodzinie, w społecznościach, to co wtedy będzie? Trudności piętrzą się przed każdym z nas, mają tylko inny wymiar i inne oblicze! Dlatego tak często myślami i sercem wracam do PANA JEZUSA! Nie tylko dla mnie jest ON ostoją! Znam wielu ludzi, którzy z NIEGO czerpią siłę i moc do znoszenia przeciwności. I całe szczęście, że tacy też są!

Wpis: 14 marca godz. 12:53