Święty
Józef! Któż Go nie zna, któż Go nie kocha?! To pytanie czysto retoryczne, bo
znają Go wszyscy i kochają też wszyscy. Wielki skromny Człowiek, o którym wiemy
tak niewiele, ale wystarczająco dużo, by otaczać Go wielkim szacunkiem!
Oto kilka
informacji z brewiarza…
„Kiedy
Józef dowiedział się, że Maryja oczekuje dziecka, wiedząc, że nie jest to jego
potomek, postanowił dyskretnie usunąć się z życia Maryi, by nie narazić Jej na
zhańbienie i obmowy. Wprowadzony jednak przez anioła w tajemnicę, wziął Maryję
do siebie, do domu (Mt 1-2; 13, 55; Łk 1-2). Podporządkowując się dekretowi o
spisie ludności, udał się z Nią do Betlejem, gdzie urodził się Jezus. Po
nadaniu Dziecku imienia i przedstawieniu Go w świątyni, w obliczu
prześladowania, ucieka z Matką i Dzieckiem do Egiptu. Po śmierci Heroda udaje
się do Nazaretu. Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego
podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. Przy wystąpieniu
Jezusa w roli Nauczyciela nie ma już żadnej wzmianki o Józefie. Prawdopodobnie
wtedy już nie żył. Miał najpiękniejszą śmierć i pogrzeb, jaki sobie można na
ziemi wyobrazić, gdyż byli przy św. Józefie w ostatnich chwilach jego życia:
Jezus i Maryja. Oni też urządzili mu pogrzeb. Może dlatego tradycja nazwała go
patronem dobrej śmierci.
Ikonografia zwykła przedstawiać Józefa jako starca. W rzeczywistości był on młodzieńcem w pełni męskiej urody i sił.”
Ikonografia zwykła przedstawiać Józefa jako starca. W rzeczywistości był on młodzieńcem w pełni męskiej urody i sił.”