Któż
nie zna smaku łez?
Łez
smutku, goryczy, bólu, wzruszenia,
łez,
gdy nasze życie w koszmar się zmienia…
Żadna
z tych łez nie jest mi obca…
Bo
życie to niczym bieg dystansowca,
co
pędzi, przystaje, doświadcza trudów,
biegnie,
upada pod jarzma ciężarem…
I
znowu powstaje…
Jak
feniks z popiołów odradza swe siły…
A
czy zdarzają ci się łzy wdzięczności?
Najpiękniejsze
łzy, jakie mogą się zdarzyć…
Bo
takie szczere, prawdziwe, co płyną po twarzy,
gdy
Boga masz w sercu…
Wpis:
15 grudnia godz. 11:35