Nie można przejść obojętnie obok tak wielkiego wydarzenia, jakim była dzisiejsza kanonizacja Matki Teresy z Kalkuty! Naiwne byłoby pytanie: Któż jej nie znał? Bo znał ją cały świat! Niezależnie od pochodzenia, statusu społecznego czy też wyznania! Ale nie o Niej chciałabym pisać, bo nawet nie zdołałabym zawrzeć wszystkich najważniejszych informacji; te przekazał nam Ojciec Święty Franciszek, nasz kapłan głoszący dzisiejszą homilię oraz media, a także emitowany w I programie telewizyjnym film „Listy Matki Teresy”.
Nasuwa mi się jedna bardzo ważna
refleksja: Jakże łatwo powiedzieć: „Kocham Cię, Jezu” i ubrać te słowa w wiersz!
To znacznie łatwiejsze niż przekuć te słowa na czyny – codzienne, mrówcze,
pełne miłości do drugiego człowieka! Na czyny, których nie przewidziałam, nie
planowałam, a które w przedziwny sposób jakby same wchodzą w moje (i Twoje)
życie.
Jakże trudno wykrzesać niekiedy uśmiech
i skierować go do kogoś, kto wcale nie jest nam miły, przyjazny, kto mówi o nas
źle, kto sprawia nam wiele przykrości… A
przecież to tylko uśmiech, który nie wymaga wielkiego wysiłku!
Jak małym się czuję człowiekiem wobec wielkości
Tej, która dzisiaj została ogłoszona świętą!
Wpis:
4 września g. 18:40