sobota, 17 września 2016

U schyłku lata

I znowu nadchodzi jesień…
Babie lato snuje się leniwie
i srebrnymi nitkami oplata twarze…
Do odlotu szykują się bociany
i dzikie gęsi do zamorskiej wyprawy…
Opustoszały pola,
drzewa gubią swe liście,
szeleszczą pod stopami,
podskakują wesoło na ulicy,
wirują niesione podmuchami wiatru…
Mieni się w słońcu czerwoność z rudością,
srebrzysta szarość z pachnącą zielenią…
Słońce wysyła promienie nadziei.
Podziwiam i napawam się pięknem,
zanim zima okryje świat białym płaszczem.

Wpis: 17 września g. 19:50