piątek, 25 stycznia 2013

O sposobach pokonania smutku...

24 stycznia Kościół wspomina św. Franciszka Salezego, żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku. Był to człowiek niezwykle mądry i wielkiego ducha; po ukończeniu studiów prawniczych zapragnął zostać kapłanem i wbrew woli ojca nim został. Nie będę się rozpisywać o jego zasługach, bo do końca ich nie znam… Chciałabym tylko podzielić się jego wskazówkami dotyczącymi smutku… Tak, właśnie smutku, bo te słowa doskonale korespondują z tekstem o Bożej radości, o której pisałam wiele razy, a ostatnio – wczoraj… Tekst jest nieco archaiczny, ale bardzo ciekawy. Oto jego fragmenty… Myślę, że każdy może coś zaczerpnąć dla siebie!
 
„Smutek może być dobry i zły, według różnych skutków, jakie w nas wywołuje, lubo w istocie więcej złych aniżeli do­brych rodzi owoców. Dobrych jest tylko dwa: miłosierdzie i pokuta; złych zaś aż sześć, to jest, tęsknota, lenistwo, gniew, zazdrość, nienawiść i niecierpliwość. Przeto Mędrzec Pański powiada: Wiele ludzi smutek pobił, a nie masz w nim pożytku.
Nieprzyjaciel zbawienia naszego używa smutku na zastawienie pokus przeciwko dobrym ludziom: jako bowiem złych w grzechach rozweselać usiłuje, tak pragnie pobożnych zasmu­cać w dobrych uczynkach.
Zły smutek wywołuje w duszy niepokój, zamieszanie, napełnia serce zbyteczną bojaźnią, zniechęca do modlitwy, odurza i obciąża głowę i odbiera człowiekowi rozum, rozsądek, odwa­gę i męstwo. Krótko mówiąc: niszczy wszystkie duchowne wła­dze, i jak ostra zima pozbawia ziemię wszelkiej ozdoby, a zwierzęta umarza, tak smutek wydziera duszy wszelką przyjemność, czyni ją zgoła niedołężną i osłabia wszystkie jej siły.
Jeżeli kiedy, najmilszy bracie, opanuje cię smutek jaki, użyj na jego usunięcie następujących sposobów.
Modlitwa jest na smutek najszczególniejszym lekarstwem: ona bowiem podnosi ducha do Bo­ga, który jest jedyną pociechą, jedyną radością naszą. Gdy się modlisz, takich używaj słów O Boże miłosierny, najdobrotliwszy i najłaskawszy mój Zbawicielu! Bądź Bogiem serca mojego, bądź radością i nadzieją moją!
Śpiewaj pieśni nabożne…
Pożytecznie jest także jąć się jakiej pracy fizycznej, (…) aby duszę odwrócić od przedmiotu smutku i wzbudzić i zagrzać jej siły…
Uściskaj obraz Ukrzyżo­wanego; przytul Go do serca twego, ucałuj Jego ręce i nogi, podnoś oczy i ręce do nieba, wołaj do Boga głosem miłości i ufności: Umiłowany mój (…) Boże mój! – Kiedyż mnie pocieszysz?
Uczęszczanie do Komunii św. jest wybornym środkiem na smutek; ponieważ pokarm niebieski wzmacnia serce i rozwesela ducha.
Przestawaj z pobożnymi przyjaciółmi…
Oddaj się zupełnie w ręce Boskie i przygotuj serce do cierpliwego znoszenia tego przykrego smutku, (…) bracie drogi, iż Bóg po zbawiennym doświadczeniu uwolni cię od tej dolegliwości, i pozwoli cieszyć się za życia swoją łaską, a po śmierci niezrównaną chwałą przez wszystkie wieki wie­ków.”