24 stycznia Kościół wspomina św. Franciszka Salezego, żyjącego na przełomie
XVI i XVII wieku. Był to człowiek niezwykle mądry i wielkiego ducha; po ukończeniu
studiów prawniczych zapragnął zostać kapłanem i wbrew woli ojca nim został. Nie
będę się rozpisywać o jego zasługach, bo do końca ich nie znam… Chciałabym
tylko podzielić się jego wskazówkami dotyczącymi smutku… Tak, właśnie smutku,
bo te słowa doskonale korespondują z tekstem o Bożej radości, o której pisałam
wiele razy, a ostatnio – wczoraj… Tekst jest nieco archaiczny, ale bardzo ciekawy.
Oto jego fragmenty… Myślę, że każdy może coś zaczerpnąć dla siebie!
„Smutek może
być dobry i zły, według różnych skutków, jakie w nas wywołuje, lubo w istocie
więcej złych aniżeli dobrych rodzi owoców. Dobrych jest tylko dwa:
miłosierdzie i pokuta; złych zaś aż sześć, to jest, tęsknota, lenistwo, gniew,
zazdrość, nienawiść i niecierpliwość. Przeto Mędrzec Pański powiada: Wiele
ludzi smutek pobił, a nie masz w nim pożytku.
Nieprzyjaciel
zbawienia naszego używa smutku na zastawienie pokus przeciwko dobrym ludziom:
jako bowiem złych w grzechach rozweselać usiłuje, tak pragnie pobożnych zasmucać
w dobrych uczynkach.
Zły smutek
wywołuje w duszy niepokój, zamieszanie, napełnia serce zbyteczną bojaźnią,
zniechęca do modlitwy, odurza i obciąża głowę i odbiera człowiekowi rozum,
rozsądek, odwagę i męstwo. Krótko mówiąc: niszczy wszystkie duchowne władze,
i jak ostra zima pozbawia ziemię wszelkiej ozdoby, a zwierzęta umarza, tak
smutek wydziera duszy wszelką przyjemność, czyni ją zgoła niedołężną i osłabia
wszystkie jej siły.
Jeżeli kiedy,
najmilszy bracie, opanuje cię smutek jaki, użyj na jego usunięcie następujących
sposobów.
Modlitwa jest
na smutek najszczególniejszym lekarstwem: ona bowiem podnosi ducha do Boga,
który jest jedyną pociechą, jedyną radością naszą. Gdy się modlisz, takich
używaj słów O Boże miłosierny, najdobrotliwszy i najłaskawszy mój
Zbawicielu! Bądź Bogiem serca mojego, bądź radością i nadzieją moją!
Śpiewaj pieśni
nabożne…
Pożytecznie
jest także jąć się jakiej pracy fizycznej, (…) aby duszę odwrócić od przedmiotu
smutku i wzbudzić i zagrzać jej siły…
Uściskaj obraz
Ukrzyżowanego; przytul Go do serca twego, ucałuj Jego ręce i nogi, podnoś oczy
i ręce do nieba, wołaj do Boga głosem miłości i ufności: Umiłowany mój (…) Boże
mój! – Kiedyż mnie pocieszysz?
Uczęszczanie do
Komunii św. jest wybornym środkiem na smutek; ponieważ pokarm niebieski
wzmacnia serce i rozwesela ducha.
Przestawaj z
pobożnymi przyjaciółmi…
Oddaj się
zupełnie w ręce Boskie i przygotuj serce do cierpliwego znoszenia tego
przykrego smutku, (…) bracie drogi, iż Bóg po zbawiennym doświadczeniu uwolni
cię od tej dolegliwości, i pozwoli cieszyć się za życia swoją łaską, a po
śmierci niezrównaną chwałą przez wszystkie wieki wieków.”