środa, 4 kwietnia 2012

Porozmawiajmy o Mszy świętej…

     Czy zastanawialiście się kiedyś nad wartością i sensem Mszy świętej? A czy wiecie, że św. o. Pio odprawiał ją trzy godziny i nikt się nie nudził, wręcz przeciwnie –  tłumy ludzi uczestniczyły w niej z wielkim skupieniem… Daje to do myślenia, prawda?
    Co zatem jest tak fascynującego we Mszy św.? Prawdę mówiąc – wszystko!!! Bo czy nie dziwi fakt, że Jezus, który umarł za nas na krzyżu, byśmy zostali zbawieni i kiedyś dostali „przepustkę” do nieba, dobrowolnie pozwolił się zamknąć w maleńkim tabernakulum i codziennie staje obecny na ołtarzu – żywy i prawdziwy!!!
Chciałabym jak najpiękniej napisać o Mszy św., ale czy zdołam? Na comiesięcznych spotkaniach Duchowych Dzieci św. ojca Pio rozmawialiśmy o niej ponad rok… I wielka w tym zasługa opiekującego się nami kapłana, że rozjaśniły się wątpliwości i doceniliśmy jej wartość, której nie da się przecenić…

Co zatem można zawrzeć w kilkudziesięciu zdaniach – tak, aby zainteresować czytających? Właśnie dzisiaj, w przededniu Wielkiego Czwartku, kiedy to został ustanowiony Sakrament Eucharystii…
Doszłam do przekonania, że najlepiej będzie, gdy posłużę się słowami z książki Paula O’Sullivana Cuda Mszy Świętej
We Mszy św. Syn Boży ponownie staje się człowiekiem, zatem w każdej Mszy św. owa wielka Tajemnica Wcielenia, ze wszystkimi swymi nieskończonymi dobrodziejstwami, ponawia się równie prawdziwie, jak wtedy, gdy Syn Boży po raz pierwszy przyjął ciało w łonie Maryi Dziewicy. (…)
Msza św, jest narodzinami Jezusa Chrystusa. On rzeczywiście rodzi się na ołtarzu za każdym razem, gdy odprawiana jest Msza św., podobnie jak stało się to w Betlejem. (…)
Msza św.jest tym samym, co Ofiara Kalwarii. We Mszy św. Zbawiciel umiera podobnie, jak umarł w pierwszy Wielki Piątek. Ma ona tę samą nieskończoną wartość Kalwarii i zlewa na ludzi te same bezcenne łaski. Msza św. nie jest imitacją, czy też pamiątką Kalwarii, jest identycznie tą samą ofiarą, choć różni się od Ofiary Kalwarii formą zewnętrzną. W każdej Mszy św. Krew Jezusa ponownie przelewana jest za nas. (…)
Nie możemy zrobić nic lepszego dla nawrócenia grzeszników od ofiarowania za nich Najświętszej Ofiary Mszy św. (…)
Skuteczność Mszy św. jest tak cudowna, Boże miłosierdzie i hojność tak niewyczerpane, że nie ma równie odpowiedniej chwili, by prosić o łaski, jak ta, gdy Jezus rodzi się na ołtarzu. O co wówczas prosimy, z wielką pewnością otrzymamy, czego zaś nie otrzymamy podczas Mszy św., nie możemy raczej spodziewać się dzięki jakimkolwiek modlitwom, pokutom i pielgrzymkom.
Żadne modlitwy, żadne umartwienia, choćby niewiadomo jak żarliwe, nie mogą tak dopomóc duszom czyśćcowym, jak Msza św.. Możemy pomóc im bardzo łatwo, możemy ulżyć ich strasznemu bólowi najskuteczniej, ofiarując Mszę św. w ich intencji.”

    Myślę, że komentarz jest tutaj absolutnie zbędny!