czwartek, 12 kwietnia 2012

Czego nie nauczyli mnie moi Rodzice?

Kwiecień nabrzmiały jest różnymi ważnymi datami w mojej rodzinie…  Dzisiaj, 12 kwietnia przypada 73. rocznica ślubu moich Rodziców, natomiast 14 kwietnia - rocznica śmierci mojego ukochanego Ojca – już trzydziesta szósta! To nasuwa refleksje…
Pisałam już o moich Rodzicach, jak wiele im zawdzięczam! Moja wdzięczność trwa… Ale dzisiaj nasunęły mi się nieco inne myśli i pytanie: Czego mnie nie nauczyli moi Rodzice?
Okazuje się, że bardzo wielu rzeczy! Niech sobie to poukładam i wyliczę…
Zatem… nie nauczyli mnie lekceważenia Bożych praw;
obojętności na krzywdę;
odporności na zło;
braku wrażliwości;
przebiegłości i cwaniactwa;
kłamstwa i obłudy;
tchórzostwa;
lekceważenia człowieka, kimkolwiek on jest;
dystansu do różnych spraw;
udawania kogoś, kim nie jestem;
kamuflowania uczuć;
rozpychania się łokciami…

To… dobrze czy źle? – pytam sama siebie. Może łatwiej by się żyło
bez nadwrażliwości,
w grubej skórze,
w odporności na zło pod różnymi postaciami
i bez naiwności?! Może…
Z tym „posagiem” żyje się trudniej, ale na pewno piękniej i ciekawiej!!! Zwłaszcza, gdy podobne „braki” dostrzeże się u jakiejś bratniej duszy!
Zatem kolejny raz dziękuję Wam, Kochani Rodzice!

To są moi Kochani Rodzice; połączyła ich wielka miłość