Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele z
różnych zakątków świata – gdziekolwiek mnie czytacie! Zwracam się w równym
stopniu do radosnych, jak i smutnych, sfrustrowanych i wątpiących, do tych, którzy
już stracili nadzieję, także do tych, którzy wątpią w Pana Boga… Lista mogłaby
być jeszcze dłuższa, ale ważne jest, aby każdy znalazł dla siebie nie tylko
odpowiedź na nurtujące go pytania, które spędzają mu sen z oczu, ale przede
wszystkim – uwierzyli w pomoc, która płynie z Góry; aby uwierzyli, że każda
modlitwa może zostać wysłuchana, jeżeli uwierzymy we wszechmoc Stwórcy.
Oczywiście pod warunkiem, że będziemy się modlić o jakiekolwiek dobro – dla siebie
lub innych, o pomoc w najtrudniejszych sprawach. (a nie o zło, którego komuś życzymy.)
Zanim przejdę do meritum, dodam od
siebie, że wierzę w moc modlitwy, ale musi ona być pełna ufności i przede
wszystkim – wytrwała. Pan Jezus nie jest złotą rybką, która spełnia nasze
życzenia! Jest Bogiem, który wie, co dla nas jest najlepsze, co służy naszej
duchowej przemianie i co jest nam naprawdę potrzebne. Często bywa tak, że
żyjemy, jak nam jest wygodnie, pomijając całkowicie przykazania Boże, a potem
mamy pretensje do Pana Boga.
Ten długi wstęp poprzedził zachętę, gorącą
zachętę – do obejrzenia filmu pt. „Siła modlitwy”. Jest dostępny w internecie.
Na pewno podbuduje najbardziej zgorzkniałych i tych, którzy stracili nadzieję
na jakąkolwiek zmianę w swoim życiu. To także film dla niedowiarków i tych
wszystkich, którzy są daleko od Pana Boga!
Jezus żyje! Sursum corda!