Jakże
ubogie byłoby życie,
jakże
bezbarwne i smutne,
jak
żałośnie monotonne,
gdyby
ON nie był wpisany
w
moją codzienność,
w
każdą chwilę dnia,
w
moje myśli, uczucia,
we
wszystko, co robię.
On
jest!
Niesie
nadzieję,
pociesza,
chroni,
jest
niezawodnym Przyjacielem, Bratem,
moją
Miłością największą!
Jest
zawsze,
jest
w drugim człowieku,
może
nie zawsze pięknym,
może
zagubionym,
może
chorym, który potrzebuje Bożej mocy,
może
w tym, który cierpi,
a
może i w tym, co okazuje wrogość.
Jezus uśmiecha się do mnie,
uśmiechem
rozjaśnia każdy dzień.
I
pewnie zapytasz, czy nie za dużo o Nim.
Nie,
zapewniam Cię!
Bo
wszystko Mu zawdzięczam!
I
radości, i smutki, które bierze na swe barki,
i
ogrom łask niezasłużonych,
i
przyjazne myśli,
i
samo dobro, którego zliczyć nie umiem!
Jakże
więc o Nim nie pisać?!
Jakże
nie głosić Jego chwały?!
Wystarczy tylko poprosić,
aby
stał się i Twoim Przyjacielem!
Na
pewno Cię usłyszy
i… nie odmówi swojej miłości!