27 sierpnia Kościół wspomina św.
Monikę, wielką świętą, matkę św. Augustyna. Nie zdążyłam o niej napisać
wczoraj, dlatego dzisiaj pragnę poświęcić jej kilka słów. Zacznę od tego, że kocham
św. Monikę od zawsze. Pisałam już o niej w tym miejscu, ale ilekroć przypada
jej święto, wspominam ją ze szczególną czcią i miłością. Jest jedną z moich
ukochanych świętych. Przede wszystkim jako matka tak gorliwie i cierpliwie
modląca się o nawrócenie swojego syna. Jest mi (myślę, że nie tylko mi!) wzorem,
doskonałym przykładem wytrwałości w modlitwie. Ta wytrwałość jest nam wszystkim
bardzo potrzebna, szczególnie matkom modlącym się w intencji swoich dzieci –
niekoniecznie dalekich od Boga, ale wszystkich dzieci. To nasz matczyny obowiązek!
To także wielka łaska od Pana Boga. Dzieci otoczone matczyną modlitwą są bliżej
Nieba.
Modlitwy
św. Moniki trwały dziewiętnaście lat! Ona nigdy nie zwątpiła w ich skuteczność,
że Pan Bóg ją wysłucha.
Św. Monika ma wielu czcicieli. Wśród
nich oczywiście najwięcej jest matek. Przypomnę historię pewnej zrozpaczonej
matki, która modliła się o nawrócenie swojego dorosłego dziecka właśnie do św.
Moniki. Modlitwy były gorące, ale nie przynosiły oczekiwanego skutku. I pewnego
razu tejże matce ukazała się św. Monika, pouczając: „Niech matka stroskana,
zrozpaczona odda swoje dziecko w ręce Matki Bożej i przez cały rok odmawia za
nie Różaniec święty – tajemnice bolesne. (…)
Radziłabym odmawiać codziennie bez przerwy
Różaniec przez cały rok. To gwarancja wysłuchania. Najgorsze dziecko,
alkoholik, narkoman, największy grzesznik będzie nawrócony. Rodzice szukają pomocy
u ludzi bezradnych, a nie wiedzą, że Różaniec to najskuteczniejsza pomoc.
Najgorsze dziecko stanie się nawrócone. To obietnica Boża. Przeze mnie Bóg
potwierdza tę obietnicę. (…) Trzeba przede wszystkim ogarnąć dzieci ogromną
miłością i ciągle im przebaczać z pokorą, bo szatan bardzo boi się pokornych.” (z
książeczki „Rady dla rodziców dzieci trudnych”, 1991)
Wpis: 28 sierpnia godz. 11:30