Mój
Ojciec był wielki duchem,
ale
i skromny zarazem…
Był
człowiekiem niezwykle prawym…
Mówiono
o nim z wielkim szacunkiem,
radzono
w różnych sprawach.
Miał
szczytne marzenia i cele,
życie
nie pozwoliło jednakże
na
ich urzeczywistnienie.
Jako
dziecko trochę się go bałam,
nie
rozumiałam surowych wskazań.
Byłam
przy nim, gdy odchodził…
Trzymałam
dopalającą się świecę,
patrzyłam
na dopalające życie…
Czułam
ostatni oddech
i
ostatnie uderzenie serca.
Pamiętam
wszystko dokładnie,
zostało
to w mojej pamięci i sercu,
choć
od tego odejścia
minęły
już czterdzieści cztery lata.
Pamiętam
przeszywający ból
i
straszliwą pustkę,
poczucie
krzywdy, że go już nie ma…
Wszystko
pamiętam!
Kocham
Cię, Tatusiu,
i
zawsze będę kochać!
Byłeś
nie tylko moją miłością,
ale
i drogowskazem.
Byłeś
wzorem człowieka,
byłeś
wzorem Ojca,
który
chroni swe dziecko od życiowych burz!
Chociaż
mnie nie rozpieszczałeś,
wiedziałam,
jak bardzo mnie kochasz!
Twój
obraz chowam głęboko w sercu –
noszę
go zawsze… wszędzie…
I
tak zostanie do końca mych dni!
Fizycznie
jestem do Ciebie podobna,
chciałabym
dorównać Twej wielkości.
Chciałabym…
Nie
umiem…
Wpis: 23 czerwca godz. 10:45