Wiele różnych
myśli chodzi mi po głowie… Wśród nich i ta, że znacznie łatwiej się żyje i
funkcjonuje w kontaktach międzyludzkich, gdy o naszych bliźnich myślimy dobrze.
Przynajmniej staramy się znaleźć w nich coś, co zasługuje na uwagę, a może i
pochwałę. Zważywszy, że nikt z nas nie jest przysłowiowym aniołem, w każdym człowieku
można odnaleźć co najmniej iskierkę dobra. Przecież nie bez powodu PAN JEZUS
podkreślał, że każdy człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo BOGA! Być
może, że niekiedy trudno nam odnaleźć to podobieństwo w kimś, kto nam dokucza, robi
złośliwe uwagi, uprzykrza nam życie etc. … Ale – czy my niekiedy też nie powodujemy
swym zachowaniem, słowami, podobnych myśli u naszych bliźnich!? Na pewno!
Zatem, jeżeli
spojrzymy na drugiego człowieka przynajmniej z wyrozumiałością, to prawdopodobnie
dostrzeżemy u niego dobro, które zasługuje na aprobatę.
Od pewnego
czasu przyjęłam zasadę, aby przyglądać się bardziej krytycznie sobie, a innych
usprawiedliwiać. I naprawdę – łatwiej mi się żyje!
Wpis: 2 czerwca godz. 11:10