„Pragnę powiedzieć trzy słowa do duszy, która pragnie
stanowczo dążyć do świętości i odnosić pożytek ze spowiedzi.
Pierwsze – całkowita szczerość i otwartość.
Drugie słowo – pokora. Dusza nie
korzysta należycie z sakramentu spowiedzi, jeżeli nie jest pokorna. Pycha
utrzymuje duszę w ciemności.
Trzecie słowo – to posłuszeństwo. Na wielkie
nieszczęścia naraża się dusza nieposłuszna i nic nie postąpi w doskonałości, i
nie da rady w życiu duchowym. Bóg najhojniej obsypuje duszę łaskami, ale duszę
posłuszną. (…)
Spowiednik jest dla mnie wyrocznią, słowo jego jest
święte dla mnie. Łaska Boża, jaka towarzyszy słowom kapłańskim, jest wielka.
Dusza odczuwa moc i odwagę do walki. (…)
Ze spowiedzi świętej powinniśmy odnosić dwie korzyści:
1. do spowiedzi przychodzimy po uleczenie;
2. po wychowanie – dusza nasza potrzebuje ciągłego
wychowania, jak małe dziecko.
Dusza, która szczerze pragnie postępować w
doskonałości, powinna się ściśle trzymać rad udzielanych przez kierownika
duszy. Tyle świętości – ile zależności. (…)
Należy (…) modlić się za spowiednika, by Bóg udzielił
mu światła do kierowania ich duszami. (…)
Pragnę powiedzieć rzecz dziwną, która mi się
przydarzyła: Kiedy spowiednik zaczął do mnie mówić, wtem ujrzałam Pana Jezusa
ukrzyżowanego, który mi rzekł: W męce Mojej szukaj siły i
światła. Po skończonej spowiedzi, rozważałam straszną mękę Jezusa i
zrozumiałam, że (…) każda, nawet najmniejsza niedoskonałość była przyczyną tej
strasznej męki.
św. Faustyna