Nie tak dawno, bo zaledwie miesiąc temu
usłyszeliśmy w Ewangelii św. Marka o ludziach uzdrowionych z
trądu. Dzisiaj ten temat powraca – Pan Jezus uzdrawia człowieka z tej
straszliwej choroby.
„Pewnego dnia przyszedł do Jezusa
trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.
Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: Chcę, bądź
oczyszczony! Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony.” (Mk 1,40-45)
I kolejny raz nasuwają
się refleksje… Czy to chodzi tylko o trąd? Nieodparcie nasuwa się refleksja, że
Ewangelia ma znacznie szerszy wymiar! Podobnie, jak każde Słowo Boże! Jeżeli kolejny
raz Kościół przywołuje Ewangelię o trędowatym, to warto, a nawet trzeba głębiej
się nad tym zastanowić. Za kilka dni rozpocznie się Wielki Post – czterdzieści dni,
które zostaną nam dane na głębsze wniknięcie w swoje sumienia, w swoje życie…
Czas na przyjrzenie się sobie - ile w nas, we mnie, w tobie trądu – na różnych
płaszczyznach. Uzdrowienie chorego na trąd ma symboliczną wymowę: Wystarczy
naszej woli, pragnienia, głodu uleczenia swojej duszy – od nałogów, od
wszystkiego, co złe, co sprzeczne z Bożymi przykazaniami, od błota, które
przykleiło się do naszej duszy i w żaden sposób nie chce się odkleić… Dlaczego?
Bo mu na to nie pozwalamy! A wystarczy tylko powiedzieć Chrystusowi: „Jeśli chcesz,
możesz mnie oczyścić!” ON takiej prośbie
nigdy nie odmawia!