czwartek, 19 lutego 2015

Myśli zebrane o nawracaniu

Nawracanie jest procesem ciągłym, nieustającym… Nie jest to tylko zadanie dla kapłanów, ale także dla nas, wiernych Kościoła… Przecież Pan Jezus mówi wyraźnie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię.”
Co zagraża nawróceniu?
1. Lekceważenie naszych grzechów i słabości. Często przyjmujemy postawę  plotkowania, narzekania na kogoś, podejrzliwości… Jakość życia zależy od nas samych; dopóki oskarżamy innych za swoje życie, blokujemy się na prawdziwe nawrócenie.

2. Porównywanie siebie z ludźmi, których uważamy za gorszych, złe ocenianie – mimo że wiemy, że tylko Bóg może dokonać oceny. Dlaczego nie porównujemy się z Jezusem, Matką Bożą i świętymi? Chcemy uspokoić własne sumienie! Nawet jeżeli będziemy porównywać się z gorszymi od siebie, to nie będziemy od tego lepsi!

3. Pułapka – czekamy, aż się inni nawrócą.

4. Przekonanie, że już nie mogę się nawrócić. Człowiek uważa, że już nie potrafi się zmienić; to duchowe lenistwo! To niewiara w Boże miłosierdzie! To grzech przeciw Duchowi Świętemu! Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych!

Od czego zacząć nawracanie? To długi proces – trwa całe życie! Bóg przychodzi, by wyrwać nas z grzechu. Trzeba zaufać Jezusowi i zawierzyć Mu swoje życie. Apostołowie porzucili wszystko i poszli za Jezusem.
Wiara – to absolutne przekonanie, że Bóg ma dla nas najlepszy plan – ta wiara stanowi pierwszy krok do nawrócenia.
Na czym polega nawrócenie? Prawdziwe nawrócenie polega na miłości! Będziemy sądzeni z miłości! Los potępionych jest przesądzony, gdy nie ma w człowieku miłości – bezinteresownej i bezwarunkowej. Idą do nieba ci, którzy nauczyli się kochać!
 Każdy z nas powinien podjąć wysiłek nawracania! I nauczyć się kochać! W tej miłości naśladować Chrystusa!
Nawrócenie wymaga rozrachunku z przeszłością, oceny swego postępowania!
Trzeba zadać sobie pytania: Czy potrafię przebaczyć? Czy kochałem nieprzyjaciół?
Postanowić sobie, że będę czynić dobro!
Uznać swoją grzeszność: TY, Panie Boże, masz rację! Dam się Tobie poprowadzić!
Pojednać się z Bogiem, samym sobą i ludźmi!
Modlić się, aby w nas nie było zatwardziałości, uwrażliwić sumienie!

(Powyższe myśli zaczerpnęłam z homilii głoszonych w naszym kościele.)