Latem
ub. roku pisałam wiele o modlitwie, opierając się na pięknej książce Jacques’a
Gauthier’a Modlitwa chrześcijańska…
Książka tak mnie zachwyciła bogactwem myśli, spostrzeżeń i wskazań, że wracam
do niej… Zresztą pamiętam, że obiecałam to zarówno sobie, jak i Wam, Kochani!
Wszyscy nieustannie się uczymy, każdego dnia odkrywamy swoją drogę do Pana Boga
– właśnie poprzez modlitwę! Jeśli Go kochamy, to pragniemy być jak najbliżej
Niego, prawda? A cóż nas bardziej może zbliżyć, jak nie Komunia święta i
modlitwa – rozmowa z Chrystusem!? To tak, jak z miłością – tą czysto ludzką… Gdy
kogoś kochamy, to pragniemy jego obecności, towarzystwa a nawet wspólnego czasu
ciszy… W relacjach z Chrystusem jest tak samo! „Modlitwa jest czystą
bezinteresownością; modlisz się, bo kochasz, a nie dlatego, że ci się to
opłaca. Przypomnij sobie wszystkie dobrodziejstwa, jakimi Bóg cię obdarzył, a
zobaczysz, że jest On stale obecny w twoim życiu. Wiara podpowiada ci, że Bóg
jest obecny w głębi twej duszy. Czy wierzysz w to, nawet jeśli nie odczuwasz
Jego obecności? Tym, co nadaje wartość twej modlitwie, jest wiara i miłość, z
jaką się modlisz. Zatem modląc się, nie skupiaj się na sobie i swoich
odczuciach, ale na Bogu i Jego miłości do ciebie. Jeśli odczuwasz, że twoja
modlitwa jest oschła, możesz poprosić Matkę Boską, aby przyszła ci z pomocą.
Ona przeżyła wielką tajemnicę wiary… Akty wiary, nadziei i miłości, podejmowane
podczas modlitwy sprawiają, że wkraczasz w rzeczywistość coraz bardziej
intymnego obcowania z Bogiem, którego szuka twoje serce…”