czwartek, 30 stycznia 2014

Wracając do modlitwy…

Latem ub. roku pisałam wiele o modlitwie, opierając się na pięknej książce Jacques’a Gauthier’a Modlitwa chrześcijańska… Książka tak mnie zachwyciła bogactwem myśli, spostrzeżeń i wskazań, że wracam do niej… Zresztą pamiętam, że obiecałam to zarówno sobie, jak i Wam, Kochani! Wszyscy nieustannie się uczymy, każdego dnia odkrywamy swoją drogę do Pana Boga – właśnie poprzez modlitwę! Jeśli Go kochamy, to pragniemy być jak najbliżej Niego, prawda? A cóż nas bardziej może zbliżyć, jak nie Komunia święta i modlitwa – rozmowa z Chrystusem!? To tak, jak z miłością – tą czysto ludzką… Gdy kogoś kochamy, to pragniemy jego obecności, towarzystwa a nawet wspólnego czasu ciszy… W relacjach z Chrystusem jest tak samo! „Modlitwa jest czystą bezinteresownością; modlisz się, bo kochasz, a nie dlatego, że ci się to opłaca. Przypomnij sobie wszystkie dobrodziejstwa, jakimi Bóg cię obdarzył, a zobaczysz, że jest On stale obecny w twoim życiu. Wiara podpowiada ci, że Bóg jest obecny w głębi twej duszy. Czy wierzysz w to, nawet jeśli nie odczuwasz Jego obecności? Tym, co nadaje wartość twej modlitwie, jest wiara i miłość, z jaką się modlisz. Zatem modląc się, nie skupiaj się na sobie i swoich odczuciach, ale na Bogu i Jego miłości do ciebie. Jeśli odczuwasz, że twoja modlitwa jest oschła, możesz poprosić Matkę Boską, aby przyszła ci z pomocą. Ona przeżyła wielką tajemnicę wiary… Akty wiary, nadziei i miłości, podejmowane podczas modlitwy sprawiają, że wkraczasz w rzeczywistość coraz bardziej intymnego obcowania z Bogiem, którego szuka twoje serce…”