Wkroczył sobie styczeń bardzo pewny
siebie…
Uśmiecha się do mnie, uśmiecha do
ciebie…
Pytam go dzisiaj z wielkim zdziwieniem,
Czy to taki kaprys, czy świata burzenie,
Że zamiast śniegu deszczyk sobie pada
I o wiośnie niejeden już opowiada…
Ale jak tylko wszyscy pamięcią sięgamy,
Styczeń śniegowi był przypisany…
Co zatem będzie w marcu i kwietniu
zarazem,
Skoro teraz wiosennym serwujesz
obrazem?
Może porzucisz zaborcze zamiary
I starym opowieściom dasz choć trochę
wiary,
Że styczeń powinien pachnieć zimą i
mrozem
A kolejne miesiące poświęcone zielonej
florze…
Nie mieszaj ludziom ustalonych szyków,
Na korzyść wiosny jeszcze nie abdykuj!
Opinia o styczniu jest powszechnie znana…
Zatem posyp śniegiem i ulep bałwana!