Oschłość
w modlitwie? Zdarza się każdemu z nas i wtedy pytamy: czy Ty mnie słyszysz, Panie
Boże? Doświadczali jej również wielcy święci! „Bóg zdaje się nieobecny,
obojętny, ukryty w przytłaczającej ciszy. To poczucie bycia porzuconym przez
Boga odbiera człowiek jako pustkę wewnętrzną, jałową samotność. Teresa z
Lisieux mówi o mrocznym tunelu lub gęstej mgle, która przesłania światło. Matka
Teresa – o ciemności i pustce. Zazwyczaj jest to stan przejściowy. Po nocy
przychodzi dzień, po zimie wiosna, po smutku radość, po ciemności – jasność…
Wiedz, że Bóg jest przy tobie zarówno w okresach oschłości duchowej, jak i
radości wewnętrznej.
Zawsze
coś się wydarza podczas modlitwy, lecz by dostrzec cuda, jakie urzeczywistnia
Bóg, potrzeba oczu wiary. Bez wiary i miłości modlitwa może się wydawać
ucieczką od świata, stratą czasu…
W
tym, co należy do Boga, nie ma pustki. Fakt, że niczego nie odczuwasz, nie
oznacza, że nic się nie dzieje."