piątek, 31 stycznia 2014

Modlitwa Pańska


Gdy o modlitwie mowa, nie można zapomnieć o tej najważniejszej, której nauczył nas Chrystus! Wciąż żywa, wciąż aktualna… Uczy, prowadzi i umacnia! Pisałam o niej dwa lata temu, teraz przypominam…
 

Gdy mówię Ojcze nasz

pobożnie ręce do modlitwy składam,

wysyłam swe myśli ku Bogu

tak, jak nauczył nas Jezus

i wierzę, że słyszysz mnie -

marną istotę, Ty, Panie i Ojcze!

 

Gospodarzu wszechświata! 

Z miłością spoglądasz na swoje dzieci

wsłuchujesz się w szept modlitwy

ufnej, gorącej, prawdziwej,

wyciągasz swe Boskie ręce,

błogosławisz i strzeżesz,

prowadzisz i nie opuszczasz,

choć często tak nam się zdaje…

Proszę o królowanie w mym sercu

i w sercach moich bliskich,

przyjaciół i nieprzyjaciół…

 

Bądź wola Twoja także powtarzam,

chociaż niekiedy trudna to wola…

O chleb zwyczajny na moim stole

też proszę codziennie…

Daj wszystkim ludziom,

by głodu nie było na świecie…

 

I wreszcie prośba ostatnia

z mojego serca płynie…

I odpuść nam nasze winy,

jako i my odpuszczamy

Ileż oporów i zmagań…

Jak trudno nieraz przebaczyć,

gdy rany wciąż  niezabliźnione…

Ale przebaczam, bo i Ty mi przebaczasz,

a nikt z nas nie jest bez winy…

 

Niech święci się Twoje imię!

Bądź uwielbiony, wszechmogący Boże!

Stwórco wszechświata, nieogarniony w potędze…

Wielki Obecny we wszystkim…

I w tym małym kwiecie,

którym zachwycam się co dzień…

We wszystkim, czego nawet ogarnąć nie zdołam…

Bądź uwielbiony!

Ze czcią i miłością wołam…

Każdego dnia…

I chociaż Cię nie widzę, wierzę, że jesteś,

że słuchasz mej prośby

że słuchasz nas wszystkich,

bo kochasz, jak Ojciec…

Naucz nas Twojej miłości

wielkiej,

prawdziwej,

 bezinteresownej

miłości do każdego człowieka!
 
 

 

 

 

Oschłość w modlitwie?

Oschłość w modlitwie? Zdarza się każdemu z nas i wtedy pytamy: czy Ty mnie słyszysz, Panie Boże? Doświadczali jej również wielcy święci! „Bóg zdaje się nieobecny, obojętny, ukryty w przytłaczającej ciszy. To poczucie bycia porzuconym przez Boga odbiera człowiek jako pustkę wewnętrzną, jałową samotność. Teresa z Lisieux mówi o mrocznym tunelu lub gęstej mgle, która przesłania światło. Matka Teresa – o ciemności i pustce. Zazwyczaj jest to stan przejściowy. Po nocy przychodzi dzień, po zimie wiosna, po smutku radość, po ciemności – jasność… Wiedz, że Bóg jest przy tobie zarówno w okresach oschłości duchowej, jak i radości wewnętrznej.
Zawsze coś się wydarza podczas modlitwy, lecz by dostrzec cuda, jakie urzeczywistnia Bóg, potrzeba oczu wiary. Bez wiary i miłości modlitwa może się wydawać ucieczką od świata, stratą czasu…
W tym, co należy do Boga, nie ma pustki. Fakt, że niczego nie odczuwasz, nie oznacza, że nic się nie dzieje."




 

czwartek, 30 stycznia 2014

Wracając do modlitwy…

Latem ub. roku pisałam wiele o modlitwie, opierając się na pięknej książce Jacques’a Gauthier’a Modlitwa chrześcijańska… Książka tak mnie zachwyciła bogactwem myśli, spostrzeżeń i wskazań, że wracam do niej… Zresztą pamiętam, że obiecałam to zarówno sobie, jak i Wam, Kochani! Wszyscy nieustannie się uczymy, każdego dnia odkrywamy swoją drogę do Pana Boga – właśnie poprzez modlitwę! Jeśli Go kochamy, to pragniemy być jak najbliżej Niego, prawda? A cóż nas bardziej może zbliżyć, jak nie Komunia święta i modlitwa – rozmowa z Chrystusem!? To tak, jak z miłością – tą czysto ludzką… Gdy kogoś kochamy, to pragniemy jego obecności, towarzystwa a nawet wspólnego czasu ciszy… W relacjach z Chrystusem jest tak samo! „Modlitwa jest czystą bezinteresownością; modlisz się, bo kochasz, a nie dlatego, że ci się to opłaca. Przypomnij sobie wszystkie dobrodziejstwa, jakimi Bóg cię obdarzył, a zobaczysz, że jest On stale obecny w twoim życiu. Wiara podpowiada ci, że Bóg jest obecny w głębi twej duszy. Czy wierzysz w to, nawet jeśli nie odczuwasz Jego obecności? Tym, co nadaje wartość twej modlitwie, jest wiara i miłość, z jaką się modlisz. Zatem modląc się, nie skupiaj się na sobie i swoich odczuciach, ale na Bogu i Jego miłości do ciebie. Jeśli odczuwasz, że twoja modlitwa jest oschła, możesz poprosić Matkę Boską, aby przyszła ci z pomocą. Ona przeżyła wielką tajemnicę wiary… Akty wiary, nadziei i miłości, podejmowane podczas modlitwy sprawiają, że wkraczasz w rzeczywistość coraz bardziej intymnego obcowania z Bogiem, którego szuka twoje serce…” 
 
 
 
 
 

środa, 29 stycznia 2014

Na przekór zimie!


Noszę w sobie wszystkie barwy lata…

Słoneczne złoto mieniące się tysiącem odcieni…

Błękit nieba, co odzwierciedla stan ducha…

Świeżą zieleń brzóz,

co cieniutkimi gałązkami chyboczą na wietrze,

jak ludzki los…

Radosną zieleń, iskierkę nadziei

wbrew złu i wbrew beznadziei…

Najpiękniejszą biel wspomnień,

co drzemią na dnie duszy

i powracają nieustannie…

Mimo że pożółkły nieco -

wciąż żywe…

Tęczowe kolory wyobraźni,

co szybuje wysoko,

napawa podziwem dla piękna świata

i napełnia serce otuchą…

 

A wszystkie kolory pełne pogody

i uśmiechu do Ciebie,

mój Jezu i do Ciebie, Człowieku!




 

 

 

wtorek, 28 stycznia 2014

W imieniny św. Tomasza z Akwinu...


Tradycyjnie w imieniny św. Tomasza z Akwinu przypominam jego dziesięć próśb skierowanych do Pana Boga, a które to prośby są dla każdego z nas doskonałymi wskazaniami na dalszą drogę życia, jakkolwiek długo ono jeszcze potrwa. Zatem… Przypomnijmy sobie…

*Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że starzeję się i pewnego dnia będę stary.
*Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
*Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
*Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam. Ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
*Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza.
*Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich.
*Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić.
*Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
*Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach  i niespodziewanych zalet w ludziach… Daj, Panie, łaskę mówienia im o tym…
 

 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Tym razem o miłości słów kilka...

Miłość… uczucie nikomu nieobce! Jej pragnienie towarzyszy człowiekowi od urodzenia, bo któż z nas nie chciałby być kochany? Matka obdarza miłością swe dziecko, dzieci – matkę. Miłość łączy swymi więzami rodzinę, przyjaciół, krewnych... Różne bywają jej oblicza! To uczucie, które dotyka w jakiś sposób każdego, trudno mu się oprzeć. Słowa piosenki mówią, że „każdy marzy o miłości”. Miłość bliźniego – to uczucie o najszerszym zasięgu, kryje bowiem w sobie bogate treści; jest wielkie, bezinteresowne i piękne, bo skierowane do drugiego człowieka – bez względu na jego pochodzenie, poglądy czy status społeczny... Miłość bliźniego jest uczuciem ponadczasowym i uniwersalnym, kształtuje naszą postawę, wywołuje określone reakcje i zawsze wypływa z wrażliwości na potrzeby bliźniego.
Czasami warto się zastanowić nad sobą, nad swymi myślami, dążeniami, nad swoim wnętrzem, ile w nim miłości do drugiego człowieka – tak zupełnie bezinteresownej i pięknej… Św. Augustyn mówi tak: „Kochajmy człowieka... jedynie miłość trwa wiecznie... Miłość - to moc; kto prawdziwie miłuje, znosić może wszystko dla tego, co miłuje..”.


 
 

niedziela, 26 stycznia 2014

Cisza w przyrodzie...


Cisza w przyrodzie

uroczysta

pełna zadumy

o wschodzie słońca i o zachodzie

cisza lasu

cisza co koi duszę

cisza gór wysokich

i zielonych nizin

cisza łanów kołyszących zboże

cisza samotności

niebieska cisza w księżycowej poświacie

świat pogrążony w ciszy

cisza tchnienie Boga




 
 
 
 
 
 

sobota, 25 stycznia 2014

O żywej obecności Pana Jezusa w Hostii…

Poniżej przytaczam słowa z Dzienniczka św. s. Faustyny:
„Na miejscu monstrancji widziałam chwalebne oblicze Pana i powiedział mi Pan: Co ty widzisz w rzeczywistości, dusze te widzą przez wiarę. O, jak bardzo mi jest miła ich wielka wiara. Widzisz, że choć na pozór nie ma we mnie śladu życia, to jednak w rzeczywistości ono jest w całej pełni i to w każdej Hostii zawarte; jednak abym mógł działać w duszy, dusza musi mieć wiarę. O, jak miła Mi jest żywa wiara. (św. s. Faustyna Kowalska, Dzienniczek, nr 1421)




 

piątek, 24 stycznia 2014

W kościelnej ciszy…

Widocznie ta cisza jest mi bardzo potrzebna, skoro ciągle do niej wracam… O ciszy w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu pisałam już kilkakrotnie… Wielu z nas kocha ten piękny czas, gdy możemy klęczeć i wpatrywać się w święte oblicze Chrystusa – wprawdzie niewidoczne dla oczu, ale widoczne dla serca…
Kocham też ciszę kościelną, gdy czekam w skupieniu na Mszę świętą… Uświadomiłam to sobie dzisiaj rano! W kościele półmrok, rozświetlony delikatnym blaskiem lampek na choinkach i przy żłóbku. W różnych miejscach siedzą lub klęczą znajome mi osoby, szepcząc słowa modlitwy…  Każdy z nas przynosi Panu Jezusowi swoje radości i smutki, swoje prośby i podziękowania… A ON wsłuchuje się bardzo uważnie i cierpliwie…
Czekamy na Najświętszą Ofiarę, którą za chwilę odprawi kapłan… Cudowna cisza! Wszyscy trwamy w niej, wielbiąc Boga… Pragniemy stanąć przy Tobie, Jezu, pod Krzyżem, aby razem z Tobą przeżywać święte Misterium Golgoty… Dzwonek zwiastuje wejście kapłana… Trwamy w ciszy, jesteśmy z Tobą i przy Tobie, Panie Jezu… Kolejne momenty świętej Ofiary… I wreszcie Komunia święta! Wszyscy idziemy w procesji do Ciebie… Kapłan podaje nam święty Chleb… Trudno mówić o tym bez wzruszenia! Bo to Ty, sam Bóg, przychodzisz do naszych serc, napełniasz nas swoją bezgraniczną świętą miłością, pokojem i ciszą… Nikną gdzieś daleko smutki, problemy codzienności… Ty jesteś teraz najważniejszy! Jaki pokój w sercu…

 
W kościelnej ciszy głos Boga usłyszysz…
 
 
 
 

czwartek, 23 stycznia 2014

O milczeniu raz jeszcze…

Czy nie za dużo o tym milczeniu? Myślę, że nie, bo sama mam z tym dość często problem… I dlatego raz jeszcze chciałabym wrócić do ciszy, która jednoznacznie kojarzy się nam z milczeniem. Zacznę tak…
 
Kiedyś, prawie dwieście lat temu, żył sobie pewien rejent, nazywał się Milczek, a uwiecznił go w komedii wszech czasów Aleksander Fredro… Niewiele mówił, najczęściej milczał, co nie przeszkadzało mu w powtarzaniu  ulubionej maksymy: Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba! Ale od pozornie bardzo pobożnego powiedzenia do rzeczywistości daleka droga… Pan rejent był mistrzem intryg i złośliwości! W skrytości knuł  zemstę na swoim sąsiedzie…
 
Zatem nie o takie milczenie tutaj chodzi! A więc – o jakie? Milczenie milczeniu nierówne… Bo można milczeć z wyboru, kiedy nie ma się nic do powiedzenia, można milczeć, aby posłuchać innych, a także wtedy, gdy pragniemy się wyciszyć, gdy pragniemy przeżywać coś w ciszy, zachwycając się jakimś dziełem sztuki czy słuchając pięknej muzyki… Można pomilczeć z bliską osobą, wsłuchując się na przykład w odgłosy wiosny (do której – nota bene – już tęsknimy)…
 
Ale jest jeszcze jeden rodzaj milczenia… Święta cisza, która pozwala nam trwać przy naszym Panu – cisza piękna i niezwykła, cisza, która pozwala usłyszeć Jego głos… Można o tym pisać, pisać, pisać… Ale czy takim przeżywaniem ciszy należy się dzielić? Chyba nie! Tej ciszy można doświadczyć! I w niej trwać, nie tracąc poczucia rzeczywistości…
 
 
 
 
 
 
 

W kontekście milczenia…


„Cisza stwarza w nas cudowną atmosferę wyczekiwania,

cisza pomaga nam stać obecnymi przed Bogiem,

czyni nas zdolnymi widzieć Boga,

dostrzegać Boga,

słyszeć Boga.

A kto potrafi dostrzegać Boga,

kto potrafi utkwić w Nim oczy,

w Nim, który - chociaż niewidzialny –

jest obecny bardziej niż to wszystko co widzialne i dotykalne,

wówczas niemożliwe,

aby nie został

zafascynowany Jego słowem,

niemożliwe,

aby nie został przeniknięty,

przemieniony,

przekształcony, jak Jezus na górze Tabor.

By usłyszeć Słowo Ewangelii, które czytasz,

trzeba mieć serce na modlitwie,

rozmodlone,

a cisza jest tym pierwszym aktem nieodzownym,

które czyni dotykalnym Boga samego,

czyni słyszalnym wołanie Ducha Św.”

 

Ks. Krzysztof Wons SDS

 

środa, 22 stycznia 2014

Sentencje o milczeniu


Błogosławiony niech będzie człowiek, który nie mając nic do powiedzenia, nie dostarcza tego dowodu w słowach. Anatol France

Milczenie skarb wszelkiej polityki; milcząc nie urazisz, milcząc zbędziesz, milcząc wyrozumiesz, milcząc dokażesz. Ernest Hemingway

Potrzeba dwóch lat, aby nauczyć się mówić; pięćdziesięciu, aby nauczyć się milczeć. Jan XXIII

Nawet dla człowieka na moim stanowisku ważniejsze jest umieć milczeć, niż umieć mówić. Konfucjusz

Milczenie - przyjaciel, który nigdy nie zdradza. Jean La Fontaine

Mówić jest dobrze, milczeć lepiej. Henri Millon Montherlant

Szare eminencje milkną zazwyczaj w chwilach, gdy mają najwięcej do powiedzenia. Seneka Młodszy

Tajemnice życia uczą sztuki milczenia.

Mędrzec zwyczajnych ludzi z rozmowy ocenia, a nadzwyczajnych mężów poznaje z milczenia. Adam Mickiewicz
 
 
 
 
 

W kontekście „pustyni”…


Spróbuj zachować dystans do zdarzeń i ludzi…

Naucz się milczeć, gdy inni mówią tak wiele…

Spróbuj odnaleźć sens w dyskretnym milczeniu,

niech to się stanie codzienności celem…

 

Milczenie jest bardzo trudną sztuką,

trudno ją posiąść w rozgadanym świecie!

Lecz nie ma rzeczy niemożliwych!

Gdy postanowisz, osiągniesz to  przecie!

 

Pożytek z milczenia jest bardzo konkretny

Warto się nad tym zastanowić…

Przyświeca mu cel niezwykle szlachetny:

mądre milczenie bliźniemu nie szkodzi!

 

Spróbuj, zachęcam też samą siebie…

Głos swego Anioła Stróża usłyszysz!

Milcząc, wsłuchasz się w głos Boga

i w drugiego człowieka…

 

Jak łatwo być innych nauczycielem,

gdy swego gadulstwa ciągle tak wiele…