poniedziałek, 25 lipca 2011

Pokora w naszych czasach?!

Pokora – to słowo, które nie przystaje do współczesnych czasów, bo człowiek osiągnął tak wiele w różnych dziedzinach życia, Internet daje olbrzymie możliwości, wszystkie dziedziny nauki rozwijają się w szalonym tempie. Człowiek nie tylko marzeniami sięga gwiazd – mówi się coraz częściej o zaludnieniu Marsa...
Czy zatem we współczesnym świecie jest jeszcze miejsce na pokorę?!
Bardzo modny stał się zwrot: Z całą pokorą ... Te słowa – jak się najczęściej okazuje – z pokorą nie mają nic wspólnego! To bardzo często puste dźwięki, którymi podpieramy się w różnych sytuacjach. Wręcz przeciwnie – codziennie obserwujemy różne zachowania (nie tylko wśród polityków), które przeczą pokorze. Wystarczy drobiazg, by nie ustąpić drugiemu człowiekowi, by unieść się tak zwanym „honorem” nawet w błahej dyskusji... Wystarczy przejechać się tramwajem, autobusem, posłuchać wiadomości w radiu czy telewizji, by ujrzeć zupełnie inne oblicze człowieka... Skaczemy sobie do oczu z byle powodu.
Pokora – to postawa! Postawa podobna tej, którą prezentował Chrystus. I pewnie dlatego jest niezwykle trudna! Szatan najbardziej nie lubi w człowieku właśnie pokory i dlatego najskuteczniej uderza w naszą pychę… Sam sprzeniewierzył się Bogu, wykrzykując Non serviam! I nam podpowiada taką samą postawę.
A może by tak poszukać drogowskazów? Jest ich wiele… Najważniejszym - Słowo Boże, ale warto sięgnąć również po inne, „pomocnicze” źródła! Wśród nich jest książka, na której trop naprowadziła mnie moja młoda przyjaciółka (Dziękuję, Małgosiu!). Od pierwszych stron fascynuje i – mimo że uderza w dobre mniemanie człowieka o sobie – nie pozwala oderwać się od zgłębiania jej treści. To publikacja o. Winfrieda Wertmera pt. Pokora z bardzo wymownym podtytułem Chrześcijańska droga do zwycięstwa. Książka mogłaby posłużyć jako podręcznik do określania stosunków międzyludzkich, postępowania każdego człowieka… To brak pokory bowiem czyni z nas ludzi pysznych, nie mogących porozumieć się nawet w prostych, zwyczajnych sprawach. Pokora (Nie – płaszczenie się! Nie – lizusostwo! Nie – brak własnego zdania!) pozwala trwać mimo przeciwności losu, pozwala na mądrą tolerancję drugiego człowieka…  
Gdybyśmy choć w małym stopniu chcieli być pokorni, życie stałoby się znośniejsze zarówno dla nas, jak i dla naszych bliźnich. Bo – jak mówi autor książki – Pokora osiągnie wszystko, pokora zwycięża wszystko, również niesprawiedliwość! Pokora zjednoczy wszystko. Przykład Jezusa i Maryi wydaje się niekiedy daleki od naszych czasów i spraw, chociaż to właśnie Oni powinni być punktem odniesienia w naszym życiu. Autor poprzez najróżniejsze przykłady podaje, jak w sobie kształtować pokorę. Przytoczę kilka wskazówek, które bardzo pomagają mi w życiu… Może i Tobie pomogą?

Pokorny człowiek…

Potrafi (przynajmniej stara się) przyjąć prawdę o sobie, o swoich słabościach, bo dzięki temu wie, co powinien w sobie zmienić…
Nie obraża się…
Nie patrzy na drugiego człowieka (kimkolwiek on jest!) z góry…
Jest otwarty na Słowo Boże, bezgranicznie ufa Bogu…
To ten, „który potrafi przyjąć Boga, Boga – Miłość, Boga obecnego w każdym człowieku…”
To ten, który – podobnie, jak Chrystus – przebacza wszystko…
To człowiek radosny, bo wie, że Pan jest blisko, mieszka w nim i go strzeże w każdej chwili życia…
To ten, kto nie chwali się swymi dobrymi uczynkami wobec bliźnich…
To człowiek, który współczuje w nieszczęściu bliźniemu, ale także potrafi się cieszyć z nim jego powodzeniem, dostatkiem, talentami… („Kto nie potrafi brać udziału w radości innych, nie nadaje się do nieba, nie jest gotowy, aby tam pójść, bo w niebie co chwilę trafimy na kogoś, kto jest bardziej szczęśliwy i bardziej święty od nas. Na tym polega dojrzałość, że człowiek potrafi brać udział w szczęściu innych, nie wywyższając się.”
Umie „akceptować ograniczenia – zewnętrzne czy wewnętrzne, zawinione czy niezawinione (…), przyjąć swój świat takim, jakim jest (…), akceptować wszystko jako próbę od Pana Boga i zaproszenie do głębszego udziału w tajemnicy Krzyża i zmartwychwstania…”
Człowiek pokorny nie boi się prawdy! („Dopóki boisz się prawdy, twoja pokora jeszcze się nie zaczęła.”), nie kłamie, nie kamufluje, umie przyznać się do swoich błędów, umie przeprosić…
Konkluzja rozważań ks. Winfrieda Wertmera jest bardzo krzepiąca: „Pokora da ci wolność i pokój serca!”
Zapytasz może, Drogi Czytelniku, jakim prawem wypowiadam się na temat pokory… Ano, prawa nie mam żadnego, ale rozważając różne aspekty życia duchowego, sama się uczę i odnajduję w sobie mnóstwo błędów, w tym również… brak pokory!
A może ktoś chciałby się podzielić ze mną swoimi doświadczeniami na tym polu?

Ps. Jeszcze kilka słów...
Pokorą jaśniała s. Faustyna. Dlaczego „jaśniała”? - zapytasz może, Drogi Internauto… Bo prawdziwa pokora jest jedną z najpiękniejszych cnót czy cech człowieka. W kontekście Dzienniczka raz jeszcze pragnę wrócić właśnie do postawy pokory… Dlaczego? Bo sama mam z nią bardzo często problem! S. Faustyna była w tej postawie mistrzem!
O pokorze napisałam już dostatecznie dużo, ale zawsze można jeszcze coś dorzucić! Zwłaszcza, jeżeli poucza sam Chrystus… `
Pokora nie jest ani modna, ani popularna, ani łatwa! – to trzeba sobie otwarcie powiedzieć… Dlaczego niemodna i niepopularna?
Bo człowiek najczęściej jest pewien swoich racji i trudno mu uznać inne zdanie…
Bo nie umie wsłuchać się w cudze racje…
Bo brak mu prawdziwej miłości bliźniego…
Bo zbyt mocno jest zapatrzony w siebie i zbyt mocno kocha swoje ego
Miłość własna przesłania mu prawdę wypowiadaną przez innych…

Tak myślę, ale może się mylę. Obserwuję siebie, przyglądam się wielu ludziom… Jakże dalecy jesteśmy od postawy pokory! Tymczasem s. Faustyna mówi po prostu: O, pokoro, piękny kwiecie, widzę, jak mało dusz  cię posiada, czy dlatego, żeś taka piękna, a zarazem trudna, by cię zdobyć? (Dzienniczek, 1306)
Na koniec przytoczę niezwykle wymowne słowa Jezusa, skierowane chyba nie tylko do s. Faustyny, ale do każdego z nas: Byłem twoim Mistrzem – jestem i będę, staraj się, by twoje serce upodobniło się do pokornego i cichego Serca Mojego. (…) Wszystko, co cię spotyka, znoś z wielkim pokojem i cierpliwością; (…) pozwól triumfować innym. Nie przestań być dobrą, gdy spostrzeżesz, że nadużywają twojej dobroci…( Dzienniczek, 1701)
Trudne? Bardzo trudne!!! Ale – znam ludzi prawdziwie pokornych – są wśród nas… Niestety – nie jestem to ja!!!