Z perspektywy minionych lat widzę coraz ostrzej swoje błędy i ułomności… Nie jest żadną pociechą, że każdy ma coś na sumieniu! Gdy św. Piotr otworzy podwoje niebieskiej bramy (a przynajmniej je uchyli!?), to nie zapyta mnie o cudze błędy, tylko pokaże mi listę moich grzechów! Aby nie dodawać do poprzednich win - kolejnych - w miarę upływu lat, wracam do dziesięciu wskazań św. Tomasza z Akwinu i proszę wraz z nim:
*Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że starzeję się i pewnego dnia będę stary.
*Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
*Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
*Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym. Czynnym, lecz nie narzucającym się. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam. Ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
*Wyzwól mój umysł od niekończącego się brnięcia w szczegóły i dodaj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy. Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień - w miarę, jak ich przybywa, a chęć ich wyliczania staje się z upływem lat coraz słodsza.
*Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchiwania ich.
*Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę o większą pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi. Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasem mogę się mylić.
*Zachowaj mnie dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać. Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
*Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach… Daj Panie łaskę mówienia im o tym…
Dziękuję Ci, Święty Tomaszu, że dzięki Twojej mądrości, mogę zachować dystans do samej siebie i sprecyzować swoje prośby!.