Droga do świętości? Przedziwna to
droga!
I trudna, i długa, i wyboista…
Idzie sobie człowiek, życie go
przytłacza,
kroczy dniem za dniem i posępną nocą.
Droga coraz węższa, coraz bardziej
stroma,
sił zaczyna braknąć, jakże ją pokonać!?
Jakże przejść, gdy tyle przeszkód
i trudności tyle?!
Pomóż, Panie Jezu! Podaj rękę z nieba!
Czy słyszysz mnie, Panie, wśród hałasów
świata?
Wiem, że słyszysz, bo zawsze pomagasz!
I zapalasz światełko nadziei!
Bez Twojej pomocy nic zrobić nie zdołam,
dlatego z pokorą nieustannie wołam:
Nigdy mnie nie opuszczaj, bądź zawsze tuż
obok!
Chroń mnie od złych myśli,
chroń mnie od złych czynów!
Ucz jasnego spojrzenia na sprawy
niełatwe,
ucz odwagi i bezinteresownej miłości!
Uświęcaj me życie według swojej woli.
Nie pamiętaj o mojej grzeszności!
Naucz płynąć pod prąd, jeśli trzeba.
Bo przecież - ja też chcę dostać się do
nieba!
Wpis: 29 stycznia godz. 16:25