Już kiedyś w tym miejscu zadałam pytanie: Czy wierzymy w żywą obecność Chrystusa? Jeszcze żyjemy w aurze
bożonarodzeniowej, wpatrujemy się w małego Jezusa, rozrzewniamy się na Jego
widok, bo taki mały, taki bezbronny, taki kochany…
Ale… czy wierzymy, że Jezus naprawdę
żyje? Czy wierzysz, że ta św. Hostia, którą kapłan trzyma w dłoniach – to już nie
zwyczajny opłatek, to nie żaden symbol, ale Ciało naszego Pana Jezusa Chrystusa?
Zatem – czy wierzymy, że Jezus naprawdę
żyje – we Mszy św., w Hostii konsekrowanej przez kapłana, w tabernakulum …
A jeżeli wierzymy, to …
Dlaczego nie ufamy Mu bezgranicznie w
sprawach dużych i małych?
Dlaczego tak rzadko przyjmujemy Go do
serca?
Dlaczego nie klękamy przed Nim ze czcią
i uwielbieniem w czasie przeistoczenia?
Dlaczego Mszę św. traktujemy
marginalnie, jako niechciany obowiązek?
Dlaczego w Jego imię nie umiemy (nie
chcemy) przebaczyć ludziom, którzy nas zranili?
Dlaczego nie kochamy Go dostatecznie w
drugim człowieku?
Dlaczego nie chcemy przyjąć Jego
miłości?
Dlaczego nie umiemy (lub nie chcemy)
zgodzić się na wolę Bożą?
Dlaczego buntujemy się przeciw niej?
Dlaczego boimy się śmierci?
To bardzo trudne pytania… Ale jeszcze
trudniejsza odpowiedź! Zastanówmy się w ciszy swego serca.
Wpis: 8 stycznia godz. 17.40