niedziela, 11 lutego 2024

O sensie cierpienia

 

Dzisiaj Kościół katolicki obchodzi Dzień Chorych, ustanowiony przez św. Jana Pawła II 13 maja 1992 r. - w rocznicę zamachu na swoje życie oraz w 75. rocznicę objawień fatimskich.

To jest ten dzień, w którym zadajemy sobie pytanie o sens cierpienia. Pytamy, dlaczego Bóg doświadcza ciężką chorobą, niekiedy tak bardzo trudną do pokonania i … przetrwania!

Nie mogę mówić w imieniu Pana Boga! Jestem szarym, zwyczajnym człowiekiem. Nic nie upoważnia mnie do zajmowania głosu w Jego imieniu! Nie znam też Bożej logiki w Jego działaniu!

Wiemy o wielu świętych, którzy nieśli  jarzmo swojego cierpienia przez długie lata. Na pewno należał do nich św. Ojciec Pio, noszący na swym ciele stygmaty – przez pięćdziesiąt lat!!! Uważał to za wielki dar Boży; swoje cierpienie łączył z cierpieniem Chrystusa i – podobnie, jak On – ofiarowywał je za ludzkie grzechy. To był jego krzyż.  

Z upływem lat  doświadczamy różnych krzyży, które łatwe do zniesienia nie są! Zatem… po co te krzyże? Abyśmy stawali się lepszymi ludźmi, współuczestnicząc w drodze krzyżowej Pana Jezusa! Nikt nas do tego nie zmusza, mamy wolną wolę. Od nas zależy, czy podejmiemy swój krzyż z ochotą, czy ze wzgardą!

Ale… zawsze możemy poprosić o pomoc! Kogo? Właśnie Tego, który za nas dźwigał krzyż tysiąckroć cięższy – Chrystusa!

Ks. Twardowski mówił, że: Jeżeli jest tylko dobrze, to jest niedobrze! 

Z perspektywy minionego życia inaczej spogląda się na sens własnych doświadczeń, które nieraz tak bardzo bolały. Ale w końcu przestają boleć i rodzi się refleksja: Jakiemu celowi służą? Czego uczą? Na pewno – zawsze pokory, do której tak często wracam… Pokorne spojrzenie w głąb siebie pomoże zmienić sposób patrzenia na to, co nas w życiu spotyka.

No, i nadrzędna sprawa w tym wszystkim – to trwanie przy Chrystusie – ufne mimo wszystko! Z nadzieją – mimo wszystko! I z miłością – mimo wszystko! Bo przy cierpiących zawsze jest Chrystus!!!


Wpis: 11 lutego god. 17:26