Posypana szarym popiołem
wracam sobie z kościoła,
zadumana nad własnym życiem,
skupiona nad jego biegiem
i nicością ludzkiego bytu,
z pytaniem, co dobrem, a co jest grzechem…
Te wszystkie poważne refleksje
radość jednak przewyższa!
Bo wracam z mym Panem do domu.
Napełniona Bożą radością,
rozglądam się wokoło,
uśmiecham się do wszystkich,
także do wróbli, co skaczą po dachach
i wesoło przywołują wiosnę…
Czuję jej zapach, w wyobraźni ją witam
i … z wielką tęsknotą pytam,
kiedy zawitasz…
Nie ociągaj się, Wiosno,
przyjdź, napełnij świat wesołą zielenią.
Nie pozwól, by moja radość,
radość, która jest w sercu,
przyćmiła twoją urodę!
Wpis: 14 lutego godz. 19:30