Ostatnio słyszeliśmy znowu o św. Janie Chrzcicielu… To mój wielki Patron! Każdy patron jest nam dany po to, aby nas chronić, ale i przypominać, podpowiadać, umacniać w wierze. Jan Chrzciciel ma ku temu szczególne „predyspozycje” i powody, jest bowiem osobą zapowiadającą nadejście Mesjasza.
Tymczasem ten wielki Święty, który porywa tłumy, całą swoją postawą podkreśla, jak mały jest wobec Pana Jezusa.
Nie czuje się godzien zawiązać rzemyków przy sandałach Temu, który idzie za nim
– Chrystusowi…
Jaka radykalna i zarazem wspaniała
lekcja pokory! Nie tylko dla słuchaczy znad Jordanu, ale dla wszystkich pokoleń,
również i dla nas, ludzi XXI wieku!
Przypomnę kilka myśli z homilii, którą usłyszałam dawno, dawno
temu w naszej świątyni:
Pokora – to prawda o sobie!
Trzeba nauczyć się przyjmować
upokorzenia! Wtedy będę miał prawdziwą wolność i wewnętrzny spokój. Patrząc na
Jana, będziemy łatwiej pokorni!
Ucz się pokory, wtedy będziesz wolny!
Bo inaczej pycha cię rozwali. Bóg chce ci pomóc w przyjęciu upokorzenia!
Niewola wewnętrzna – Bóg ci pomoże z
niej wyjść! Bóg chce nam pomóc, we wszystkich szczegółach naszego życia.
Stanąć w prawdzie o sobie! Dostrzec
wszystkie swoje błędy i niedomagania… Umieć się przyznać do popełnionych
błędów…
Umieć przeprosić…
Prawdziwa pokora czyni nas wolnymi! To
prawda! Bo jeżeli w pokorze umiem się przyznać do swoich błędów, to ta odwaga
czyni mnie wolnym człowiekiem: nie kłamię, nie udaję kogoś innego niż jestem,
nabieram szacunku dla samej siebie! Trudne? Tak, prawdziwa pokora nigdy nie
była łatwa! Ciągle uczymy się jej na nowo!
Święty Janie Chrzcicielu, pomóż nam w
zmaganiach z samym sobą!
Wpis:
8 stycznia godz. 10:15