Zainspirowana dzisiejszą Ewangelią,
czytaną w czasie Mszy świętej, próbuję kolejny raz zastanowić się, co jest moim
skarbem.
Oto jej fragment: „Królestwo niebieskie
podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył
ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych
pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał,
i kupił ją.” (Mt 13,44-52)
Każde słowo Boże wymaga przemyślenia. I
odniesienia do swojego życia. Tak uważam.
Zastanawia mnie głęboka myśl, budząca
pytanie: Co w moim przekonaniu jest największym skarbem? Gdzie lub w czym go
upatruję?
Na pewno skarb – to największa wartość,
jaką człowiek posiada lub bardzo go pragnie.
Bardzo różnie pojmujemy pojęcie „skarb”.
Z perspektywy minionego życia uświadamiam sobie, że wartość skarbu zmieniała
się…
Zastanawiam się, czy rzeczywiście to,
co było tak ważne i cenne kiedyś, na czym tak bardzo mi zależało, w istocie tym
skarbem wcale nie było.
Są jednak skarby o wartości
nieprzemijającej – widzę to bardzo jasno dzisiaj, gdy jestem człowiekiem
dojrzałym. Spróbuję choć w małej cząstce je wymienić.
Rodzice – wymagający, ale niezwykle dobrzy,
pobożni i prawi;
Bracia - kochani i zawsze gotowi do pomocy;
Moje dzieci i wnuki.
Kapłani – iluż ich było! Wspaniali
ludzie, którzy kształtowali i nadal kształtują nasze serca i umysły; potrafili
wzbudzić głęboką wiarę i prawdziwą miłość do Boga.
Siostra Nowakowska – urszulanka w
Pniewach – prawdziwy „szaleniec Boży” – przewodniczka Krucjaty Eucharystycznej;
zaszczepiła w nas ciągle płonącą iskrę Bożą.
Moi nauczyciele – ludzie o wielkich
sercach i umysłach!
I wielu, wielu ludzi, którzy nigdy nie
zawiedli.
Tak widzę to dzisiaj, ale na przestrzeni
minionych lat różne – nazwijmy to umownie „rzeczy” – miały wartość skarbu. To często
dziś nic nieznaczące materialne wartości, które już dawno przestały być
wartością, a były tylko jej imitacją!
Ale…
skarbami stały się również krzyże, przeciwności, potknięcia… Wszystko to było
potrzebne, aby zmienić życiowe priorytety!
Dzisiaj wiem z całą pewnością, że największym
moim skarbem, tą drogocenną perłą, jest
moja wiara i to wszystko, co jest z nią związane! Dzięki niej pnę się na
szczyt, chociaż bardzo nieudolnie i często potykam się o przeszkody, a niekiedy
brak mi sił… Ale staram się piąć dalej!
Wpis: 30 lipca godz. 12:30