niedziela, 30 lipca 2023

Mój skarb. Moje skarby

 

Zainspirowana dzisiejszą Ewangelią, czytaną w czasie Mszy świętej, próbuję kolejny raz zastanowić się, co jest moim skarbem.

Oto jej fragment: „Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Z radości poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę. Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca, poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją.” (Mt 13,44-52)

Każde słowo Boże wymaga przemyślenia. I odniesienia do swojego życia. Tak uważam.

Zastanawia mnie głęboka myśl, budząca pytanie: Co w moim przekonaniu jest największym skarbem? Gdzie lub w czym go upatruję?

Na pewno skarb – to największa wartość, jaką człowiek posiada lub bardzo go pragnie.  

Bardzo różnie pojmujemy pojęcie „skarb”. Z perspektywy minionego życia uświadamiam sobie, że wartość skarbu zmieniała się…

Zastanawiam się, czy rzeczywiście to, co było tak ważne i cenne kiedyś, na czym tak bardzo mi zależało, w istocie tym skarbem wcale nie było.

Są jednak skarby o wartości nieprzemijającej – widzę to bardzo jasno dzisiaj, gdy jestem człowiekiem dojrzałym. Spróbuję choć w małej cząstce je wymienić.

Rodzice – wymagający, ale niezwykle dobrzy, pobożni i prawi;

Bracia -  kochani i zawsze gotowi do pomocy;

Moje dzieci i wnuki.

Kapłani – iluż ich było! Wspaniali ludzie, którzy kształtowali i nadal kształtują nasze serca i umysły; potrafili wzbudzić głęboką wiarę i prawdziwą miłość do Boga.

Siostra Nowakowska – urszulanka w Pniewach – prawdziwy „szaleniec Boży” – przewodniczka Krucjaty Eucharystycznej; zaszczepiła w nas  ciągle płonącą  iskrę Bożą.  

Moi nauczyciele – ludzie o wielkich sercach i umysłach!

I wielu, wielu ludzi, którzy nigdy nie zawiedli.

Tak widzę to dzisiaj, ale na przestrzeni minionych lat różne – nazwijmy to umownie „rzeczy” – miały wartość skarbu. To często dziś nic nieznaczące materialne wartości, które już dawno przestały być wartością, a były tylko jej imitacją!

 Ale… skarbami stały się również krzyże, przeciwności, potknięcia… Wszystko to było potrzebne, aby zmienić życiowe priorytety!

Dzisiaj wiem z całą pewnością, że największym moim skarbem, tą drogocenną perłą,  jest moja wiara i to wszystko, co jest z nią związane! Dzięki niej pnę się na szczyt, chociaż bardzo nieudolnie i często potykam się o przeszkody, a niekiedy brak mi sił… Ale staram się piąć dalej!

 

Wpis: 30 lipca godz. 12:30