Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze nasz,
Jezus, po raz pierwszy podczas celebracji, odezwał się do mnie: „Poczekaj,
chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz wołać.
Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły i
wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im: »W
imię Jezusa Chrystusa przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Jezusa proszę,
abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju«. Jeśli osoba zasłużyła na ten pokój, otrzyma
go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie nań się otworzyć, powróci on
do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy ofiarowała pokój, kiedy
nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć tego pokoju najpierw w swoim
sercu. Uważaj, co czynisz – mówił Pan Jezus – powtarzasz w Ojcze nasz: »Odpuść
nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom«. Jeśli możesz
przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak wiele osób mówi, stawiasz warunki
Bożemu przebaczeniu. Mówisz: »Przebacz mi tylko tak, jak ja jestem w stanie
przebaczyć, ale nie więcej«”.
Celebrans powiedział: „...obdarz nas
pokojem i jednością”, a potem „pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Nagle
zobaczyłam, że pomiędzy ludźmi, którzy przekazywali sobie znak pokoju,
znajdowało się bardzo intensywne światło. Prawdziwie odczułam uścisk Jezusa w
tym świetle. To On uściskał mnie, dając mi swój pokój, ponieważ w tym momencie
byłam w stanie przebaczyć i wyrzucić z mojego serca wszystkie żale przeciw
innym ludziom. Jezus pragnie dzielić ten moment radości, uściskać nas i życzyć
nam swojego pokoju. (Źródło: Catalina Rivas „Tajemnica Mszy świętej”)