KONSEKRACJA - MOMENT CUDU NAD CUDAMI
Za kapłanem
pojawił się tłum ludzi. Wszyscy oni mieli na sobie takie same tuniki, ale w
kolorach pastelowych. Ich twarze były lśniące, pełne radości.
Matka Boża
powiedziała: „To są wszyscy święci i błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze
twoich krewnych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga”.
Potem
zobaczyłam Matkę Bożą, dokładnie po prawej stronie kapłana, krok za
celebransem. Była zawieszona lekko nad podłogą, klęcząc, ubrana w jasną,
świetlaną niczym woda krystaliczna, tkaninę. Spoglądała uważnie i z szacunkiem
na celebransa. Mówiła do mnie stamtąd, ale cicho, prosto do serca, nie
spoglądając na mnie: „Dziwi cię, że widzisz mnie stojącą za kapłanem,
nieprawdaż? Tak właśnie powinno być. Z całą miłością, jaką mój Syn mi daje,
nigdy nie dał mi godności, jaką obdarzył kapłanów – daru kapłaństwa do
uobecniania codziennego cudu Eucharystii. Z tego powodu czuję głęboki szacunek
dla księży i dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza mnie
do klęknięcia tutaj, za nimi”.
Przed ołtarzem
pojawiły się cienie ludzi w szarych kolorach ze wzniesionymi rękoma.
Maryja
powiedziała: „To są błogosławione dusze czyśćcowe, które czekają na wasze
modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie przestawajcie modlić się za
nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie. To wy macie się
za nich modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i
cieszyć się wiecznie Jego obecnością”.
Maryja dodała:
„Teraz widzisz, że jestem tutaj cały czas. Ludzie udają się na pielgrzymki,
szukając miejsc, gdzie się objawiłam. To dobrze ze względu na łaski, które tam
otrzymają. Ale podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem
bardziej obecna niż w czasie Mszy św. Zawsze mnie znajdziesz u stóp ołtarza, gdzie
odprawia się Eucharystię. U stóp tabernakulum trwam z aniołami, ponieważ jestem
zawsze z Jezusem”. „I pomyśl, że są ludzie, którzy w tym momencie są
rozproszeni na rozmowie!”
Celebrans
wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego
wzrostu, nagle zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i przybrało na sile
wokół jego twarzy. Z tego powodu nie mogłam zobaczyć jego rysów. Kiedy podniósł
Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał jakieś znaki,
które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i
stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa spoglądającego na
swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka Boża powiedziała:
„Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i adoruj Go. Wpatruj się w Niego i
powtarzaj modlitwę z Fatimy: »Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie.
Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie
kochają Ciebie«. (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz, i składaj hołd
Królowi królów”.
Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą,
na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z
bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę.
Celebrans położył na ołtarzu Hostię i
natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa
konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły.
Nagle zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa ukrzyżowanego. Byłam w stanie
kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało. Z prawej strony
piersi miał ranę, z której w lewym kierunku wytryskiwała krew, a także – w
prawym kierunku – coś, co przypominało wodę, ale było bardzo błyszczące.
Wyglądało to jak strumienie światła spływające na wiernych.
W tym momencie Matka Boża powiedziała:
„To jest cud nad cudami. Powiedziałam wcześniej, że Pan nie jest skrępowany ani
czasem, ani miejscem. W momencie konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane
do stóp Kalwarii, w chwili ukrzyżowania Jezusa”.
Źródło: Catalina Rivas "Tajemnica Mszy świętej")
Wpis: 9 lipca godz. 10:10