Maj - to najpiękniejszy miesiąc w całym
roku kalendarzowym. Nic dziwnego, że został poświęcony szczególnej czci najpiękniejszej
z pięknych – Maryi, naszej ukochanej Matce! Kochają Ją wszyscy, nawet muzułmanie
oddają Jej cześć.
Kolejne dni chciałabym poświęcić
właśnie Jej! Ale czy zdołam, czy potrafię oddać to, co zarówno ja, jak miliony
ludzi na całym świecie – czują w głębi serca wobec Tej, która otacza nas największą
miłością, troszczy się o każdego z nas, pomaga w trudach życia, wskazuje drogę
i pragnie dla nas tylko samego dobra!
Wśród gorliwych czcicieli Matki Bożej
było wielu świętych; chciałabym opowiedzieć o wszystkich, aby oni użyczyli nam
swej gorliwości w czci Maryi. Rozpocznę od św. Ojca Pio, który żył przecież tak
niedawno, starsze pokolenie pomięta go doskonale.
Najbardziej lubił maj, bo – jak mawiał - „maj to miesiąc, który głosi słodycz Maryi”. „Oczekiwał maja z radosnym niepokojem. Lubił
południowowłoskie sygnały lata, coraz dłuższe dni i kwiaty, które cieszyły oczy
w przyklasztornym ogrodzie. Lubił bukiety składane pod figurą Maryi, twierdził,
że natura sama się układa w bukiet dla Niej w miesiącu Jej
poświęconym. (…) Jego miłość do
Maryi trudno porównać z doświadczeniami innych, kochających Ją świętych. Ojciec Pio przebywał z Nią nieustannie. Podobno
kiedyś dwaj współbracia zapytali go żartobliwie, z lekką drwiną: „Ojcze,
powiedz nam prawdę, czy Matka Boża jest teraz w twoim pokoju?” Popatrzył na
nich zdziwiony i zaraz odparł z uśmiechem: „Powinniście to pytanie postawić
inaczej i zapytać, czy Ona kiedykolwiek opuściła mój pokój!”.
„Kiedy myślę o
niezliczonych dobrodziejstwach otrzymanych od tej kochanej Mateńki, wstydzę się
siebie samego, bo nie wpatrywałem się wystarczająco z miłością w Jej serce i w
Jej ręce, które z taką dobrocią obdarzały mnie tyloma dobrodziejstwami. Lecz co
dręczy mnie bardzo, to ustawiczne obrażanie Jej, którym odpłaciłem się za czułą
opiekę naszej Matki. Jakżeż często zawierzałem tej Matce bolesne niepokoje
mojego wzburzonego serca!
A jakżeż często
Ona mnie pocieszała! Lecz na czym polegała moja wdzięczność?… W moich
największych cierpieniach wydawało mi się, że nie mam już matki na ziemi, lecz
bardzo litościwą Matkę w niebie. Jednak wiele razy, kiedy moje serce było
spokojne, zapominałem prawie o wszystkim. Zapominałem nawet o swoim obowiązku
wdzięczności dla tej błogosławionej Niebiańskiej Mateńki! Dla mnie maj to
miesiąc łask…” – pisał w liście do kierownika duchownego.” (Podałam za: https://pl.aleteia.org/2022)