piątek, 19 maja 2023

 Więź z Maryją to nie tylko zapatrzenie się w Nią i naśladowanie Jej, ale to „coś jeszcze o wiele większego” – jak wyraził się Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater (44).

Stopień zażyłości z Maryją, stopień uczestnictwa w Jej doskonałym życiu, zależy od całkowitości naszego oddania się Jej. Wraz z coraz pełniejszym i obejmującym wszystko oddaniem Maryja otacza nas coraz większą miłością i coraz skuteczniej odwzorowuje w nas obraz swego Syna.
Maryja nie zamieszkuje w nas tak jak Bóg. On jest obecny w duszy przez swoją wszechobecność. Obecność zaś Maryi jest obecnością widzenia, działania i zjednoczenia mistycznego.
Maryja widzi nas w Bogu. Będąc z woli Jezusa naszą duchową matką, poznaniem swoim przenika nas do głębi. Jej myśl i jej spojrzenie ogarnia nas, rodząc subtelną radość serca.

Widzieć, otaczać i towarzyszyć – u Maryi zawsze oznacza kochać. Patrzenie jest u Niej tożsame z miłowaniem.
Maryja jest obecna w nas przez swoje oddziaływanie na nas. Wpływają na nas Jej cnoty i łaski. Wychowuje nas przez rady i polecenia. Kształtuje nas nie tylko przykładem swego życia, poleceniem, by czynić wszystko, cokolwiek Jej Syn nam powie, ale także poprzez wewnętrzne światła, dobre myśli i natchnienia.

Maryja przebywa wreszcie w duszy oddanego sobie człowieka przez mistyczne zjednoczenie. Gdy trwamy w stanie łaski uświęcającej, trwamy w miłości nadprzyrodzonej, a ta umożliwia jednoczenie się z Jezusem i Jego Matką. Św. Tomasz ujął to w pięknym stwierdzeniu, że „istota, która miłuje, znajduje się w istocie umiłowanej” (Suma teologiczna, 1° II ae 28). Moc nadprzyrodzonej miłości umożliwia nam trwanie w jedności z Maryją. Ona zawsze gotowa jest przyjąć nas i ukształtować na wzór Chrystusa. To z naszej strony brak jest często odpowiednich dyspozycji. Maryja nie tyle potrzebuje naszych działań, prac i dokonań, co naszego serca, duszy i ciała, by w nich uczynić obraz Chrystusa. (…)

Szatan nic nie może uczynić Maryi, jest Ona całkowicie poza zasięgiem jakichkolwiek jego wpływów. Może jednak skutecznie zaszkodzić nam, „Jej potomstwu”. Jezus złożył w naszych dłoniach wiele łask, ale to nie czyni nas automatycznie niedostępnymi dla ciosów szatana. W naszym sercu toczy się mordercza walka o zbawienie. Św. Paweł powie wyraźnie, i to na podstawie własnego doświadczenia, że nosimy skarb wiary w „naczyniach glinianych”. Powierzenie się Maryi jest najlepszą obroną przed atakami szatana. Nasze życie, gdy zostanie Jej oddane, otrzymuje specyficzny znak, pewien rys maryjny doskonale widoczny dla szatana. Wciąż ma on taką samą możliwość szkodzenia, ale wie już, że z taką duszą nie pójdzie mu łatwo. Jego działanie traci na skuteczności. (Źródło: KARMEL.KALISZ)

 

Wpis:19 maja godz. 12:40